@tomsky: smiem podejrzewac, ze co innego moze grac role u Twojego szefa. Ty masz wiecej niz jeden zegarek (no bo przyznales sie do chinczyka i do kwarcoka)! Dla czlowieka 63-letniego toz to jawna patologia - zegarek ma sie jeden - na cale zycie, wzglednie poki sie nie rozleci. Wszystko inne to rozpusta , panie!
Pomógł: 90 razy Wiek: 63 Dołączył: 09 Lut 2010 Posty: 31014 Skąd: Zielona Góra
#33 Wysłany: 2010-03-25, 22:37
Jak moi znajomi pytają mnie ile mam zegarków, udzielam im odpowiedzi wymijającej , mówiąc "dużo", jak podawałem konkretną liczbę to dziwnie na mnie patrzyli, dla większości nosicieli komórek baaaardzo dużo to jakieś 10 do 15 sztuk, a co jak ktoś ma więcej
_________________
Blaz [Usunięty]
#34 Wysłany: 2010-03-25, 22:37
O to też, Zbyszke. Jak się spotykam ze starszymi ludźmi, to oprócz westchnień, że dożyli czasów, gdy Chińczycy robią dobre zegarki, to za głowę się łapią, że można mieć dwa, trzy, więcej zegarków! Bo to jest już nie tylko rozpusta, ale i bezmyślność, panie!
Ja z Atlanticiem miałem do czynienia raz i kompletnie mi nie podszedł. Za to wśród starszego pokolenia w rodzinie rozniósł się szmer zachwytu i tęsknoty za minionymi czasami.
Wozu [Usunięty]
#35 Wysłany: 2010-03-25, 22:40
No kolego zbyszke powiem Ci, że możesz mieć rację to ten typ człowieka jest właśnie
A jeszcze żeby nie było że jestem uprzedzony do jakiejkolwiek marki moja Adriatica (dla niektórych prawie to samo co Atlantic) którą parę lat używałem do ciężkich prac i nie zrobiło to na niej dużego wrażenia.
Zarówno tytan jak i szafir są w niezłym stanie, a wtym czsie parę innych zegarków nie przeżyło w tych samych warunkach
Pies czy kot?: pies Pomógł: 317 razy Dołączył: 19 Lut 2010 Posty: 28712 Skąd: ...
#37 Wysłany: 2010-03-25, 23:16
Atlantic jest przereklamowany A nowe modele również nie wzbudzają u mnie zachwytu.
andre [Usunięty]
#38 Wysłany: 2010-03-25, 23:23
Stare w stalówkach były ok.Problem w tym że mogły sie nazywać dowolnie: Atlantic,Delbana,Tosal,Adriatic i cholera wie jeszcze jak.Po prostu masówka .Ta sama koperta ,ten sam werk ta sama tarcza tylko nazwa się zmieniała.Pózniejsze to koperty o składzie niewiadomym o twardości gumki myszki pokryte byle jakim cieniutkim chromem.Pot robił wżery w ogromnym tempie Tarcze niby ładne ale z takiego materiału że szybko pojawiają się wykwity.Zegarki jakoś szybko nabierają takiej pseudo szlachetnej patyny co jest zasługa niespecjalnie dobrej farby jaka pokrywano tarcze.
Pies czy kot?: pies Pomógł: 317 razy Dołączył: 19 Lut 2010 Posty: 28712 Skąd: ...
#40 Wysłany: 2010-03-25, 23:30
Imo nie warto, nie za tą cenę. Nie są lepiej zrobione jak choćby pokazywana tu Adriatica. W środku żadna rewelacja. Gdyby kosztowały tyle, co zegarki Adriatici - to co innego.
Pomógł: 12 razy Dołączył: 09 Lut 2010 Posty: 3828 Skąd: Myszków - miasto, które wykończył kapitalizm
#41 Wysłany: 2010-03-25, 23:30
ALAMO napisał/a:
Duet Atlantic/Delbana robil cały PRL za "porządny szwajcarski zegarek!" z prostego powodu ... Pomijając zapasy przedwojenne zegarków dobrych i bardz dobrych, po drasytycznej dewaluacji wartości powojennej zlotówki (i to w zasadzie dwukrotnej) zegarki lepsze stał się najzwyczajniej nieosiągalne. I to dla nikogo prawie ... Dopiero Gierek w rozliczeniach barterowych wprowadził na polski rynek trochę nowych zegarków szwajcarskich, w cenach de facto nie mających nic wspólnego z ich rzeczywistą ceną przeliczoną na złotówki, gdyby obcokrajowiec wymienił dewizy to w Jubilerze mógłby je kupić z biciem o rząd wielkości!
Za Gomułki szwajcary też były w sprzedaży. Mój dziadek na początku lat 60 miał Delbanę. Kupił ją w sklepie dla górników na talon wcześniej odkupiony od górnika.
_________________ СДЕЛАНО В СССР – najlepsze zegarki na świecie !!!
Ostatnio zmieniony przez Smok 2010-03-25, 23:32, w całości zmieniany 1 raz
Miałem iedyś piekną sztuke worldmastera z lat 70 i niestety poszła w swiat... tyle choć że cieszy pewnego człowieka z równoległego forum. Czy atlantic wzbudza u mnie och i ach? Nie choć linia worldmaster podoba mi się wizualnie i to od lat 50 w zasadzie do dziś. Za najładniejsze uwazam te z lat 70 ze srebrna tarczą - klasyka elegancji - to im trzeba przyznać.
Za Gomułki szwajcary też były w sprzedaży. Mój dziadek na początku lat 60 miał Delbanę. Kupił ją w sklepie dla górników na talon wcześniej odkupiony od górnika.
Zgadza się. Bywały też Cymy, oraz, o zgrozo, Junghansy. I tyle. W latach '70 pojawiło się trochę Tissotów, Longinesów, oraz, o zgrozo, Omeg. Gierek wzmacniał wrażenie cudu ...
Cóż, marka Atlantic nie rzuca na kolana i z pewnością jest tak jak mówicie, że pomimo napisu "swiss made" jest to w zasadzie Zibi. Ale gdzie ja dostanę Valjoux w takiej cenie ?
A zawsze można sobie (a zwłaszcza innym) jeszcze tłumaczyć że logo Atlantica nawiązuje do znanego symbolu Masonerii
_________________ Pozdrawiam
TomeK (Teston)
*** Me, citizenoholic ***
Ostatnio zmieniony przez teston 2010-03-26, 08:17, w całości zmieniany 2 razy
A ja powiem tak. Mam ze cztery altlanitici. Jeden kwarcok, którego nie zakładałem już od 3 lat, od pierwszych objawów uzależnienia
2 x vintage, które noszę sporadycznie.
No i pancerny wał atlantycki . Kiedy ktoś widzi go robi kwaśną minę i pojawiają się komentarze To jest atlantic? I za to zaczynam go lubić coraz bardziej
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach