Którą jak najbardziej należy tępić i za taką cenę Choć przypomnij sobie jak jakiś czas temu zakupiłeś klamerkę-świnkę. Tania nie była przecież, a jednak jakiś bodziec zadziałał i hop- klamerka kliknięta
Klamrę tą zakupiłem, bo lubię duże klamry i na szczęście nie ma to nic wspólnego z uwielbieniem dla Pama.
Kryspin - MM nie jest jedynym homarem OP. Ja w każdym bądź razie rozmawiam tu o ogóle homarów OP.
Ja również jestem jedno-dwuzegarkowcem, ale mam też rodzinę. I nie wyobrażam sobie, po prostu nie wyobrażam, żebym zmniejszył rodzinny komfort bytowy tylko dlatego, że mam pasję i że ta pasja pcha mnie do wydania 18 tysięcy na zegarek. Zrozumcie, że dla postronnych ludzi wydanie i 600 zł na zegarek jest zbyt dużo. Pasja tłumaczy wiele, ale nie wszystko. Rozsądek - to słowo często jest zapominane przez tych, którzy mają pasję.
Ale to tylko moje zdanie.
Pomógł: 90 razy Wiek: 63 Dołączył: 09 Lut 2010 Posty: 31014 Skąd: Zielona Góra
#107 Wysłany: 2009-10-19, 14:43
Ważne jest to aby w swojej pasji zachować umiar i rozsądek, to że mnie stać aby sobie kupić co miesiąc jeden zegarek za 1000 zł nie znaczy że co miesiąc tak robię, raz kupię jeden za 1k raz 2 po 0,5k a potem przez 3-4 miesiące wcale, kupuję w miarę moich możliwości i potrzeb. Wiązanie się kredytem na co miesięczne spłaty za zegarek uważam za zbyt niebezpieczne dla rodzinnego budżetu, zegarek kupujesz dzisiaj i dzisiaj stać cię na kredyt, tylko co będzie jutro......
Pomógł: 90 razy Wiek: 63 Dołączył: 09 Lut 2010 Posty: 31014 Skąd: Zielona Góra
#108 Wysłany: 2009-10-19, 14:53
Krystian, mówiąc o perypetiach w związku z zakupem zegarka, to ja zdecydowanie wolę perypetie związane z Parnisem za 230 zł niż z markowym super zegarkiem za 23 tysiące, mniejsze ryzyko, a z opisów swoich perypetii z tymi super zegarkami jakie mieli koledzy na kizi i z jakością ich serwisowania to zakup takowego jest obarczony duzym ryzykiem a i firmy nie chcą się wywiązywać z obowiązku gwaranta, czego nie mogę powiedzieć o sprzedawcach Parnirgo czy MM oferują wymianę od ręki. I nie jest tu żadnym usprawiedliwieniem cena, to właśnie płacąc z zegarek kilkanaście czy kilkadziesiąt a nawet kilkaset tysięcy mamy prawo oczekiwać że zostanie on wymieniony na egzemplarz nowy wolny od wad w przypadku jakiejkolwiek poważnej usterki.
Krispintapicerek [Usunięty]
#109 Wysłany: 2009-10-19, 14:53
Panowie - ale od czego mamy rozsądek. Hipotetycznie -zarabiam 8000. Nie stać mnie na jedorazowe wydanie 10000, ale na 10x1000 bez problemu. Mogę odkładać - ale znając np sam siebie to zanim uzbieram - trzy razy wydam, mogę tez pożyczyć. Kwestia podejścia. Nie rozmawiamy o przypadku absurdalnym - zarabiam 1000 i kupuje na kredyt spłacany przez 3 lata za 10 000.
Blaz - moim zdaniem - ale podkreśle jeszcze raz - moim, w moim rozumieniu - MM wcale nie jest homage, ze wzgledu na cel powstania.
Ja jednak zbieram
Svedos - Kryspin
Kłopoty miewaja wszyscy. Ale czy będąc miłośnikiem Mercedesa mogącym sobie na niego pozwolić, dla uniknięcia ewentualnych problemów (a takowe w przypadku tej marki sa częste) kupisz sobie Pandę? Przeciez chyba nie w tym rzecz. Na forum KMZIZ jest uzytkownik, który miał przejścia z IWC - i jest to nadal jego jedna z ulubionych marek. To pasja. Taka sama jak zebranie kilkuset radzieckich.
Blaz [Usunięty]
#110 Wysłany: 2009-10-19, 15:00
Kryspin, ale ja też powtarzam, że mi nie chodzi tylko o MM.
I jeszcze raz mówię: kredy kredytowi nierówny. Jest według mnie granica nie boję się tego słowa użyć - śmieszności brania kredytu na zachciankę.
Jesteś sam, zarabiasz dużo wyżej niż przeciętna - Twoja zachcianka, Twoje pieniądze. Ale jeśli masz rodzinę, masz pensję w granicach średniej krajowej i masz zachciankę - to branie kredytu na zegarek jest dla mnie nieodpowiedzialnością graniczącą z brakiem zdrowego rozsądku. Ot co. Bo - tak jak napisałem - pasja często mija się ze zdrowym rozsądkiem.
Aha, wiecie co koledzy? Mamy tutaj różne, rozbieżne często zdania. A się nawzajem nie obrażamy, nie dramatyzujemy, nie wyciągamy pochopnych wniosków. Jestem zbudowany.
Pomógł: 90 razy Wiek: 63 Dołączył: 09 Lut 2010 Posty: 31014 Skąd: Zielona Góra
#111 Wysłany: 2009-10-19, 15:17
Sorki Kryspin, to wynika z mojego sposobu czytania tekstu pisanego, ja bardzo szybko czytam i nie doczytuję wyrazów do końca, mam w głowie coś w rodzaju telefonicznego T9 i nie zawsze dobrze "uzupełnia" mi wyrazy to chyba ze względu mój "zaawansowany" na wiek, dawniej tego nie było.
To pasja. Taka sama jak zebranie kilkuset radzieckich.
Absolutnie nie. Ja jestem złomiarzem, zaś moja kolekcja - to nic nie warta kupa złomu Jako złomiarz, jestem też gołodupcem, zawistnikiem, i leniem śmierdzącym - zamiast skręcac popołudniami długopisy, to siedziałem na forum i opluwam prawdziwych Miłośników. Jestem też za głupi, i za mało wiem o zegarkach żeby docenić to, że Delbana jest 3 razy (co zostało dokładnie wyliczone przez szanowanych kolekcjonerów co trzymają zegarki w wiadrach) lepsza, niż jakiś tam wieśniacki Poljot de Luxe z 2415 w brzuszku
Prosze nakleić mi na plecach kartki hańby, będę teraz śpiewał samokrytykę
Pomógł: 90 razy Wiek: 63 Dołączył: 09 Lut 2010 Posty: 31014 Skąd: Zielona Góra
#113 Wysłany: 2009-10-19, 15:44
Alamo, bądź dzielny ja Ci szczerze zazdraszczam tych kilku wiaderek sovieckich zegarków, ale ja też złomiarz jestem....tak trochę złomiarz
Edyta
I podróbkarz, na dodatek jestem
Kryspin, owszem kłopoty mają wszyscy,ale sposób w jaki firmy zegarkowe załatwiają reklamacje urąga wszelkim zasadom pisanym i nie pisanym, pracownicy tych że firm przechodzą specjalne szkolenia z tzw"satysfakcji klienta", jeśli ta satysfakcja ma wyglądać tak jak w kilku opisywanych przypadkach, gdzie między innymi zegarki po serwisie wracały z nie usuniętą usterką i z dołożonymi gratis w wyniku nieudolnego serwisowania kolejnymi, to ja dziękuję za taki zegarek i za taką firmę. Wydając niebotyczną sumę na zegarek mam prawo oczekiwać ponadprzeciętnej obsługi serwisowej......kupując przysłowiowego Parnisa mam świadomość że za taką cenę może on mieć jakieś usterki , ale wiem także że w miarę możliwości mogę je sam usunąć, lub odesłać zegarek do sprzedawcy i w ciągu 2 tygodni będę miał nowy egzemplarz - patrz przypadek Felka i jego Żelaznego Feliksa
Pomógł: 112 razy Wiek: 47 Dołączył: 09 Lut 2010 Posty: 37156 Skąd: Bone China
#114 Wysłany: 2009-10-19, 15:50
Ja to też jestem kolekcjoner z bombą w nosie , a moja kolekcja jest nic nie warta i jakbym ją sprzedał o ile by ktoś kupił to starczyło by mi na prenumeratę katalogów jednej z elitarnych marek zegarków.
Pomógł: 90 razy Wiek: 63 Dołączył: 09 Lut 2010 Posty: 31014 Skąd: Zielona Góra
#116 Wysłany: 2009-10-19, 15:58
Spinneros, teraz to lekko przegiąłeś, albo ja nie zrozumiałem subtelnej aluzji.....od wieków głoszę że interesują mnie tylko i wyłącznie zegarki mechaniczne a Ty mi tu z Perfectami wyskakujesz.
Po drugie ja się serwisu nie obawiam w 90% sam sobie mogę naprawić ...bo umiem.
Pomógł: 7 razy Dołączył: 09 Lut 2010 Posty: 4262 Skąd: Galaktyka Kurvix
#117 Wysłany: 2009-10-19, 16:31
Wiecie co, dobrze że pojawił się tu wątek kupowania zegarka na kredyt bo miałem okazje to porządnie przemyśleć. Dotychczas uważałem to za, powiedzmy, niezbyt rozsądne. No ale przecież punkt widzenia zależy od punktu siedzenia.
Osobiście unikam kupowania na kredyt wszystkiego oprócz mieszkań bo dobrze wiem z autopsji jak drogie i niebezpieczne są kredytu krótkoterminowe - potrafią ściągnąć pod wodę jak ... jak naszyjnik z małych ołowianych kulek. Tu mała rata 100zł, tam 150, tu 60 i tu jeszcze 50, a tu na samochód 500 i o qwa gdzie moja pensja?!! No dobra ale jeżeli przyjmiemy, że na dany kredyt mnie stać to jeżeli pojawia się potrzeba to mogę go wziąć. Powtarzam, że musi mnie być stać na ten kredyt - odrzucam sytuację, gdy miałbym sobie od ust odejmować i wyprzedawać rodzinne pamiątki żeby kredyt potem spłacić. Brak wyobraźni nie jest żadnym usprawiedliwieniem. Głupota też.
No to rzeczywiście czym różni się kupno TV plazmowego od kupna zegarka? Ja byłem gotów i zapłaciłem swego czasu kredytówką 5k PLN za plazmę Yamahy (deal mojego życia bo nówka stała wtedy w salonie za 14k PLN). Spłaciłem to i nadal cieszę się z rewelacyjnego ekranu. A gdyby mój sąsiad Jan Kowalski trafił swojego wymarzonego PAMa 111 za 5k PLN, kupił go na swoją kredytówke, a potem spłacał spokojnie przez pól roku to gdzie by była między nami różnica? To tylko kwestia hierarchii potrzeb. Dla mnie wyżej stoją wydatki związane z moim samochodem (gdzie już kilka Panerajów wpakowałem) czy audio niż zegarkami. Ktoś inny pozycjonuje to odwrotnie i ma do tego prawo.
Kredyty są od tego żeby je brać, kupować za nie przedmioty czy usługi, których potrzebujemy, a potem je uczciwie spłacać żeby nikt nie musiał męczyć się przy przewiercaniu nam kolan wiertarką. To co kupimy na kredyt to sprawa wtórna.
Kredyty są od tego żeby je brać, kupować za nie przedmioty czy usługi, których potrzebujemy, a potem je uczciwie spłacać żeby nikt nie musiał męczyć się przy przewiercaniu nam kolan wiertarką. To co kupimy na kredyt to sprawa wtórna.
Myślę że trochę nieporozumienia budzi użycie sowa "na kredyt". Ja na przykład używam go jako określenia sytuacji, gdy kupuje sie zegarek na który cię NIE STAĆ. Widzę że mało wyraźnie to podkreśliłem
Nie widzę niczego złego jeśli ktoś realizuje swoją zachciankę "teraz", finansując ją kredytem, o ile go na taką fanaberię STAĆ.
Tymczasem bardzo często widze manierę, o której mówił Svedos - osobnik paradujacy z zegarkiem za swoją półroczną pensję... Pomijam sytuację, gdy jest to prezent, rodzice kupili bo bogaci itd - to są zwykłe, ludzkie sprawy, nie będę nikomu zaglądał i wypominał co i za ile dziecku kupuje, bo mnie to pstro obchodzi. Ale często są to nabytki ludzi którzy przez to chcą "równać do szeregu", bo "w naszej korporacji to w dobrym tonie", lub tym podobne. To ci ludzie są później najzacieklejszymi wrogami wszystkiego, co kosztuje 1/100 kwoty którą wydali, a sprawia właścicielowi nie mniejszą frajdę. Bo o umniejsza JEGO dobre samopoczucie. A uż najgorzej, jak postronni obserwatorzy na oba zakupy mówią tak samo : ale fajny! Tak to widzę
Pomógł: 25 razy Wiek: 53 Dołączył: 09 Lut 2010 Posty: 7497 Skąd: Zielona Góra
#119 Wysłany: 2009-10-19, 18:42
Oj Perfect to tylko przykład...Chodziło mi o to, zartobliwie dodam, ze ruskie prezentowaly odpowiadajacy Ci poziom za akceptowalna cene to je zbierałes, teraz sie okazuje, ze za jednego mozesz miec 3-4 Parnisy to zbierasz je... Jaki jeszcze rynek mozna odkryc gdzie bedzie tanio i dobrze? Wietnam? Indie?:)
A jakby seriws byl najwiekszym problemem to nikt by tutaj nie mial mechaników różnej masci tylko Casiaka czy Q&Q za kilka dych...
Pomógł: 7 razy Dołączył: 09 Lut 2010 Posty: 4262 Skąd: Galaktyka Kurvix
#120 Wysłany: 2009-10-19, 18:43
ALAMO napisał:
Myślę że trochę nieporozumienia budzi użycie sowa "na kredyt". Ja na przykład używam go jako określenia sytuacji, gdy kupuje sie zegarek na który cię NIE STAĆ.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach