Pisar miał na myśli długowieczność obu zegarków chyba, a nie waszą skłonność do zmian ...
Nie wiem tylko skąd u niego taka mała wiara w doskonałą szwajcarską "ete"
Blaz [Usunięty]
#69 Wysłany: 2010-12-28, 10:47
Wiesz, jeśli podczas każdego przeglądu, notabene kosztującego około 4 tysiące PLN, wymienia się w Rolexie praktycznie wszystko oprócz samej koperty, a i mechanizm dostaje nowe części, to trudno się dziwić, że starcza na kilkadziesiąt lat. Ale czy to ciągle ten sam Rolex, którego się kupiło?
Wiesz, jeśli podczas każdego przeglądu, notabene kosztującego około 4 tysiące PLN, wymienia się w Rolexie praktycznie wszystko oprócz samej koperty, a i mechanizm dostaje nowe części, to trudno się dziwić, że starcza na kilkadziesiąt lat. Ale czy to ciągle ten sam Rolex, którego się kupiło?
To się nazywa fachowy serwis!
_________________
"Muzyka – po milczeniu – najlepiej wyraża to co niewyobrażalne" Aldous Huxley (1894 - 1963)
Blaz [Usunięty]
#71 Wysłany: 2010-12-28, 10:55
Nie, to się nazywa wymiana modułów.
Ciekaw jestem ile wytrzymałby taki Rolex jeśli podczas rutynowych przeglądów zegarmistrz po prostu czyściłby i przeglądałby tylko mechanizm?
Ciekaw jestem ile wytrzymałby taki Rolex jeśli podczas rutynowych przeglądów zegarmistrz po prostu czyściłby i przeglądałby tylko mechanizm?
Myślę, że zdziwiłbyś się...ale wytrzymałby pewnie lata...niejednokrotnie czytałem na necie relacje właścicieli którzy nie serwisowali swoich rolków po 30lat i więcej i śmigały jak złoto.
Nie demonizowałbym Blaz...nie każdy szfajcar = zły : )
_________________
"Muzyka – po milczeniu – najlepiej wyraża to co niewyobrażalne" Aldous Huxley (1894 - 1963)
Blaz [Usunięty]
#73 Wysłany: 2010-12-28, 11:28
Nie mówię, że każdy szwajcar jest zły. Tylko że przy tak pojętym serwisie, to każdy zegarek wytrzymałby długo.
Mechanizm z ręcznym naciągiem może spokojnie chodzić tyle bez serwisu. Kupowałem radzieckie dziadki w kórych ostatnie inskrypcje serwisowe były w latach '80 - i nadal były na chodzie. Najbardziej zawodne w mechaniźmie są dwa elementy - naciąg automatyczny oraz datownik. W zależności od tego jaki to automat, chodziłby bez problemu albo przez rok, albo przez 10 lat, a plastikowa słiskłalita chodziła tyle, ile trwała gwarancja ... Natomiast pochodzą zapewne dłużej - jeśli się o nie dba jak nalezy. Swoją drogą, fascynują mnie te "relacje właścicieli rolków co ich nie serwisowali przez 30 lat" ... Hardkor
Pomógł: 7 razy Dołączył: 09 Lut 2010 Posty: 4262 Skąd: Galaktyka Kurvix
#75 Wysłany: 2010-12-28, 11:47
W zasadzie to wszyscy poruszamy się tu gdzieś w okolicach swoich przeświadczeń na dany temat. Ja zakładam, że in-housowy mechanizm Rolka tak samo jak Omega z co-axialem wytrzyma w takich samych warunkach więcej niż seryjna 2824. Ale to tylko moje przekonania, a nie dane bo takowych nie mam. Rolki uchodzą za bardzo wytrzymałe ale czy to tylko legenda czy są jakieś badania/ testy? Dodatkowo przy porządnym serwisie ten Rolek będzie praktycznie nieśmiertelny ale nie sądzę, żeby było konieczne wymienianie części. Raczej standardowy pełny serwis co 3-4 lata jak w przypadku każdego zegarka (rozbiórka, mycie, samarowanie, wymiana uszczelek, regulacja). Poniżej 200zł.
Co do gustu to mnie akurat Milgauss nakręca choć wolałbym tego pokazanego wcześniej bez piorunującej wskazówki.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach