#1 Wysłany: 2011-02-08, 21:33 INGERSOLL Dual Time Automatic
Witam!
Z okazji zbliżających się urodzin postanowiłem sobie zrobić tradycyjny zegarkowy prezent Tym razem padło na niszowego dość Ingersolla (o ile wiem jest tylko jeden na forum - mój będzie drugi) Frajda podwójna bo póki co nikt takiego nie ma!
Czemu Ingresoll czyli chińczyk z kupioną historią? Ano przez przypadek miałem okazję przymierzyć go w sklepie i zagadał do mnie - tylko że w sklepie cena z innej bajki!
Krótkie poszukiwania na zatoce i okazało się że można 3x taniej!
A oto rzeczony zegarek:
zegarek został zakupiony jako nowy ze wszystkimi szykanami, pudłami, instrukcjami, nalepkami itd. Czyli FNN pełną gębą!
Pudełko jest jakie jest - z zewnątrz obszyte skórą z chińskiego zwierza, wewnątrz jest dużo lepiej - poduszka i obszycie wykonane zostało z miękkiego, przyjemnego w dotyku materiału
Niezbyt dobre wrażenie (żeby nie powiedzieć rozczarowanie) sprawia pasek! Jest to dobrze znany choćby z Parnisów chiński smok! w tym przypadku z zapinką motylkową! - za kasę jaką sobie winszują to mogliby dać coś lepszego:
jedyna różnica to podszycie skórką + sygnowanie (widać w drugim planie).
więc pierwszą rzeczą była przesiadka na coś bardziej przyjemnego w użytkowaniu - udało się przy przesiadce zachować sygnowaną zapinkę, która w odróżnieniu od paska jest OK!
Trochę o samym zegarku:
Pełna nazwa IN4402CH Sitting Bull
koperta SS o rozmiarze 45mm, wys. 13mm
rozstaw uszu 22mm
Jakkolwiek nie przepadam za tak dużymi zegarkami to ten leży wyjątkowo dobrze - praktycznie nie czuje się jego rozmiaru!
Sposób wykończenia - kształt lunety i uszu powoduje że zegarek wydaje się lżejszy i delikatniejszy niż wskazywałyby jego wymiary:
Mechanizm:
pojęcia nie mam to za cudo - może ktoś się pozna
Tarcza i wskazówki:
tu kryje się największa frajda tego zegarka!
w zasadzie na pierwszy rzut oka trudno stwierdzić co to jest - pierwsze skojarzenie - chrono! potem zdajemy sobie sprawę że coś jednak nie tak, to może multikalendarz ale też nie halo - po wskazówkach wydaje się podobny do Meistersingera jednowskazówkowca!
W zasadzie trochę misz-masz ale w całości robi zajeb... wrażenie i jest baaardzo czytelne - po chwili można się przyzwyczaić co gdzie jest i jak odczytywać czas!
Wskazanie dual time realizowane jest przez dwie tarczki na których można niezależnie ustawić godzinę (lewa jest sprzęgnięta ze wskazówką minutową i ustawia się ją klasycznie, prawa ustawiana jest w 100% niezależnie)
Dodam że tarczki są ładnie wykończone choć wątpliwość budzi podziałka godzinowa - pomiędzy pełnymi godzinami są 4 podziałki czyli ani wypiął ani przypiął! gdyby były 3 to byłaby podziałka kwadransowa, gdyby 5 to 10-cio minutowa co jest podziałem bardziej intuicyjnym niż podziałka 12-to minutowa.
OGÓLNIE:
Bez kozery powiem, że jest najlepiej wykonany i najładniejszy chińczyk jakiego mam! (no może jedyną konkurencją jest ZUAN ). Od razu wiedziałem, że go chcę i tylko kwestią jest kiedy a nie czy!
Za cenę półtora Parnisa mam ciekawy i nietuzinkowy zegarek! pasujący zarówno do garnituru jak i jeansów. Prosta i klasyczna stylistyka powoduje, że szybko się nie znudzi!
I jeszcze jedno - dual time nie jest dla mnie gadżetem - ze względu na dość częste wizyty u naszych wschodnich sąsiadów bardzo się przydaje! - jednym ruchem koronki mam do dyspozycji czas lokalny i domowy bez żadnych ringów i innych cudów wianków!
W skrócie - Ingresoll Sitting Bull po prostu wyp...la z trampek za takie pieniądze nie widzę konkurencji
na koniec fotka rodzinna z innym moim dual timem:
PS. Historię firmy Ingresoll przybliżył ALAMO w wątku INGRESOLL
ALAMO napisał/a:
Ingersoll to marka pochodząca z USA, założona w XIX wieku. Jest to jedna z najstarszych amerykańskich marek, słynna z modelu "Yankee" z 1896 roku, tzw. "1$ watch". Zbankrutowała w czasach Wielkiego Kryzysu, i kupił ją Waterbury. W roku 1930 - odsprzedał londyńską część, działającą pod marką Ingersoll Ltd, jej zarządowi - c uczyniło markę i firmę brytyjską. POd marką Ingersoll Ltd działała do 1980 roku, kiedy to zakłady zamknięto. W 1983 odkupił ją Steven Strauss, i odsprzedał Zeon Ltd, który jest największym brytyjskim importerem, i właścicielem wielu innych brandów. Jak łatwo się domyśleć - zegarki produkowane są tam gdzie najtaniej, więc w Chinach. Plotka głosi, że niektóre modele produkuje dla nich Timex (zważywszy że stosują te same mechanizmy - nie jest to wykluczone). Stosowane mechanizmy to głownie klony Miyoty w wersji "wszystkomające". Jak oglądałem rozmontowany - to był na nim znak Dixmonta/Ganzou. Generalnie, nie dałbym za nie cen winszowanych w naszym systemie monetarnym, czyli 600-800 zeta. Nie dlatego że cś z nimi nie tak, ale dlatego że podobne stylistycznie i technicznie zegarki można mieć za 250-300 zł.
A na KiZi wieszali - bo zawsze wieszają na czymś czego im się nie chce sprawdzić, tak dla bezpieczeństwa własnego sumienia. Czym rózni się marka istniejąca ciągle od ponad wieku, i zmieniająca swych właścicieli, od takiej Stowy - wiedzą pewnie tylko najmęrdsi z kiziowej loży mędrców. Za to na GMT mając Ingersolla mógłbyś się zaprzyjaźnić z co niektórymi, bo przez długi czas działali wspólnie ze Smithsem, który obecnie jest dokładnie taką samą marką. Ale dla niektórych są mniej wirtualne ...
Wiek: 65 Dołączył: 27 Gru 2010 Posty: 272 Skąd: Kraków
#4 Wysłany: 2011-02-08, 22:01
Ingersol miód-malina. Jest on w moich planach zakupowych, ale muszę odczekać aż nacieszę się tymi czasomierzami, które nabyłem niedawno i nie zdążyły się znudzić.
mi się poszczęściło w zeszłym tygodniu z Andkiem więc byłoby za dobrze Gratki i oczywiście w zaspę migiem! Akuratnie na przyszły tydzień zapowiadają opady
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach