Wiek: 52 Dołączył: 30 Mar 2011 Posty: 65 Skąd: koło Kopciowic :)
#1 Wysłany: 2014-02-23, 23:52 Suunto X-Lander Military, czyli X-Mil
Zawsze mi się podobały te fińskie sikory. I zawsze jedno, co mnie powstrzymywało przed kupnem to była plastykowa koperta. Metalowe kosztowały straszny pinionc Miałem kiedyś Protreka, nóweczka, kupiony dzień przed wyjazdem w góry. Łaziłem po jakimś potoku, robiłem zdjęcia, nagle wpadłem w poślizg, zsunąłem się na samo dno. Po drodze próbując złapać drzewko zahaczyłem zegarem o konar - wyrwałem pasek z teleskopami z koperty a potem przejechałem szkłem po kamieniach. Strasznie się wtedy zniechęciłem do wypasionych, plastykowych komputerków naręcznych. Niedawno trafiłem w sieci na fajną mini-reckę Suunto X-Landera napisaną przez amerykańskiego wojaka, robiącego drugą turę w Afganistanie. Gość go nie oszczędzał - kursy nurkowania, skoki i cała masa innych zabaw a potem 2 tury w Afganie. Bateria wytrzymywała koło roku, pasek koło 10 m-cy. Powłoka PVD była odporna, szkło się nie rysowało... Traf chciał, kurde - naprawdę szczęście nieziemskie! - że obok mnie likwidowali sklep ze sprzętem outdorowym. Wchodzę, patrzę - srebrny X-Lander, z aluminiową kopertą i skórzanym paskiem za 720 do wzięcia! Okazało się, że mieli jeszcze wersję Military, zwaną czasem X-Mil. Co prawda 140zł droższa, ale wiedziałem, że lepiej wyposażona - szkło mineralne zamiast utwardzanego akrylu a od spodu poliwęglan zamiast zwykłego plastyku. Do tego świetna, miękka, szeroka guma z doskonałym zabezpieczeniem zamiast skórzanego paska. No i oczywiście czarna powłoka PVD na kopercie. Wyświetlacz - negatyw w obu wersjach. Pod kątem widać lekką zielonkawą poświatę. Na fotkach w necie wygląda zawsze na prawie biały.
W listopadzie kupiłem Risemana, byłem wniebowzięty. Ale jak to zwykle bywa - lepsze wrogiem dobrego
Jaki jest Suunto? Jest duży. Ponad 51mm średnicy i ponad 16mm grubości. Ale świetnie leży na nadgarstku. Mam jakieś 18.5 cm średnicy i powiedziałbym, że jest na styk. Do tego bardzo lekki - 65 gramów, czyli niemal 1/3 tego, co Ecozilla, o ile dobrze pamiętam. Szeroka guma, jak wspomniałem wcześniej jest bardzo wygodna i stosunkowo miękka. Końcówka posiada zabezpieczenie przed wysunięciem. I to takie dobre, że naprawdę ciężko wysunąć pasek ze szlufki, chcąc zdjąć zegarek.
Zanabyłem kiedyś od Zbycha pasek NATO, kolorowy, 22mm. Pomyślałem, ze sprawdzę, jak będzie pasował do X-Mila. Łatwo zdjąłem oryginalną gumę (jak w życiu ) I tu zaskoczenie - teleskopy nie są proste ale lecą po łuku, równolegle do owalu koperty. Założyłem parciaka i już go zostawiłem. Estetycznie może 24mm wyglądałby lepiej, ale ten też jest ok.
Od spodu znajduje się pokrywka komory baterii. Można kupić Battery Kit, w którym mamy baterię i pokrywkę z o-ringiem i samemu wymienić. Nawet w instrukcji piszą, ze odkręca się monetą. Fajnie
Jak każdy prawdziwy facet z pogardą wrzuciłem instrukcję do szuflady. Czytanka dla frajerów, a jak Po dłuższej chwili sprawdziłem, czy nikt nie widzi, wyjąłem ją z powrotem, zrobiłem sobie kubek kawy i zacząłem czytać. W końcu to nie jest zegarek, a zaawansowany komputer nadgarstkowy, jak twierdzą goście z Suunto. Usprawiedliwienie
No to lecimy. Zacznę od podświetlania - to zawsze pierwsza funkcja, którą sprawdzam. Żeby je uaktywnić trzymamy przez 2 sekundy wciśnięty przycisk TRYB, samo podświetlanie trwa 5 sekund. Pasuje mi to o wiele bardziej, niż 3 sekundy w Casio. Dodatkowo jeśli w tym czasie wciśniemy dowolny przycisk przedłużamy je o kolejne 5 sekund. Dobra rzecz. W normalnym układzie zegarek oprócz czasu i daty wyświetla wskazania barometru z ostatnich 6 godzin - w małym okienku z lewej strony u góry. Widzimy, jak zachowuje się ciśnienie i na podstawie tego możemy wywnioskować, jakiej pogody się spodziewać. To samo jest w Risemanie, aczkolwiek jakoś nigdy nie używałem. W połowie wysokości wyświetlacza, choć właściwie trochę niżej mamy prostokąty oznaczone jako: TIME/ALTI/BARO/COMP. Łatwo się domyślić, co wskazują. Aktywny element podkreślony jest świecącą kreseczką pod napisem. W ramach tych wskazań mamy coś w rodzaju podmenu. Np. w TIME mamy do wyboru 3 alarmy, stoper i timer.
Wysokościomierz działa w zakresie od -500 do 9000 metrów. Pomiary rejestrowane są przez 24 godziny - ok. 3800 zestawów danych zawierających wysokość n.p.m oraz szybkość wznoszenia/opadania. W porównaniu do Risemana podaje na ogół wysokość o 5m większą. Być może to kwestia kalibracji. Wysokość podawana jest również graficznie za pomocą okręgu złożonego z prostokątnych segmentów na brzegu wyświetlacza. Pełny okrąg czyli 36 segmentów to 1000 metrów. Wysokościomierz oczywiście możemy skalibrować i to łącznie z interwałami pomiaru w zależności od tego, czy idziemy pieszo, jedziemy na nartach czy rowerze, czy też wspinamy się. Mamy tu również do dyspozycji pomiar różnicy wysokości a nawet mocno rozbudowany dziennik rejestracji z wieloma kryteriami przeglądania.
Barometr i termometr to standard w takim zegarku. Oczywiście wskazanie temp. będzie prawidłowe dopiero wtedy, kiedy zdejmiemy zegarek z ręki. Instrukcja mówi, że wskazanie będzie prawidłowe po 15 min od zdjęcia. W rzeczywistości trwa to kilka minut krócej. W Risemanie z kolei czekałem nieraz i ponad 20 minut, choć wskazania w ciagu ostatnich kilku minut różniły się o 0.2-0.4 stopnia. Tam za to można było dokonać pomiaru z uwzględnieniem temperatury ciała. Porównując oba zegarki w tym samym miejscu - wskazują tą samą temperaturę.
W funkcji barometru do dyspozycji mamy 4-dniową pamięć pomiaru a także ciśnienie na poziomie morza (podczas gdy pomiary w trybie barometru dotyczą ciśnienia bezwzględnego w danej lokalizacji)
Jednym z elementów, które ma Suunto, a których brak u Casio jest kompas. W trybie tym dostępne są funkcie:
- punkty horyzontu główne i pośrednie
- namiar w celu określenia pozycji oraz kursu jednostki
- wskaźnik północ-południe
- wektor namiarowy wskazujący wybrany kierunek i aktualny namiar
- pierścień obrotowy
- korekcja deklinacji, jak wiadomo wartość deklinacji magnetycznej jest jednym ze składników poprawki kompasu kiedy określamy różnicę między geograficznym i magnetycznym biegunem północnym.
Ciekawą sprawą jest wodoodporność zegarka. Napis na deklu jest dość lakoniczny "Water resistant" Instrukcja podaje, że testowano go do głębokości 30 metrów i można w nim pływać. Byłoby to więc 100M. Nurkowania instrukcja zakazuje, jednakże otrzymałem odpowiedź z infolinii Suunto, że można w nim nurkować, ba - można nawet wciskać przyciski pod wodą, ponieważ w modelu Mil mają inną konstrukcję, niż w zwykłym X-Lander Black. O tym samym pisał również wspominany wcześniej żołnierz z Afganistanu. Konkretnie pisał, że miał go często na łapie podczas kursu nurkowania.
Dodałem fotkę porównującą wielkość X-Mila i Risemana. Oba mi się podobają, oba świetnie leżą na nadgarstku, mają nawet podobne gumy. Nie licząc kompasu mają takie same czujniki i podobne funkcje. Suunto ma jednak aluminiową kopertę z poliwęglanowym spodem a także lepiej rozwiązane podświetlanie i ciekawszy, negatywowy wyświetlacz o bardzo dobrej czytelności i lepszym rozplanowaniem funkcji. Casio z kolei punktuje radiowym sterowaniem i słonecznym napędem. Na aluminiową kopertę odpowiada łatwo wymiennymi, tanimi bezelami. O jakości zegarka świadczyć też może 6-letnia, w moim przypadku gwarancja. Suunto daje 2 lata.
Wytrzymałość dla mnie ma drugorzędne znaczenie. Wycieczki w Tatry i Beskidy, bieganie po mieście, siłownię i jazdę na rowerze z pewnością oba zniosą bez uszczerbku. Od dawna chorowałem na Suunto, dlatego zostaje a Casio idzie do ludzi. Naprawdę z żalem, bo to świetny zegarek i bardzo go lubię. Ale mogę nosić na raz tylko jeden.
Jeszcze uzupełnienie. Infolinia Suunto jest niesamowita. O 1 w nocy wysyłałem zapytanie, 40 min później dostałem odpowiedź, z przeprosinami, że po angielsku, za to z linkami do polskich sklepów! Do extremalnego ciorania można założyć taki diwajs, co sie nazywa Display Shield. Plastykowa osłonka, zabezpieczająca bezel i szkło za 39zł. Dyszkę mniej kosztuje nowa bateria, od razu z plastykowym wieczkiem.
Z kolei firma Skinomi robi dla fanatyków okrągłe folie zabezpieczające na szybkę, uretanowe, olejofobowe i odporne na uderzenia z gwarancją lifetime, za jedyne $6
Ostatnio zmieniony przez sauat 2014-02-24, 12:04, w całości zmieniany 4 razy
Pies czy kot?: kot Pomógł: 5 razy Wiek: 50 Dołączył: 07 Sty 2012 Posty: 694 Skąd: Radomsko
#2 Wysłany: 2014-02-24, 13:33
Fajny zega... Tfu! Komputer nadgarstkowy, no i bardzo fajna recenzja
Jakbyś jeszcze znalazł tą recenzję, o której wspominasz i wkleił linka, to też byłoby fajnie
Wiek: 52 Dołączył: 30 Mar 2011 Posty: 65 Skąd: koło Kopciowic :)
#5 Wysłany: 2014-02-24, 18:31
Adventure - to nie była recka. Na forum ktoś pytał o kwestię wytrzymałości Suunto i wojak w kilku żołnierskich słowach napisał o plusach i minusach. Nie mam linka, bo jak już kupiłem zegar, to siedziałem pół nocy z tabletem i szukałem po necie potwierdzenia, że to była najlepsza zabawka, jaką w życiu kupiłem. Nie licząc Nikkora 14-24/2.8 a także zestawu kucyków dla córci
Biały Rise jest extra, ale kanty potrafiły się zabarwić od czerwonego polara. Teraz noszę biały, żeby się zmyło, ale chyba nie tak to działa
Obsługa jest typowa dla tego rodzaju zegarków. Przeczytasz manuala, potrenujesz po czym i tak zapomnisz co i jak. Może kiedyś zrobią coś na Androidzie? Wgra się Automapę i czad hahaha.
Pies czy kot?: kot Pomógł: 5 razy Wiek: 50 Dołączył: 07 Sty 2012 Posty: 694 Skąd: Radomsko
#8 Wysłany: 2014-02-24, 21:39
Niby okazja, ale... Trochę złą prasę mają te Suunto jak tak sobie czytam. Że niby psują się często i w ogóle. Protrek mimo twoich nienajlepszych doświadczeń nadal jest dobrą alternatywą z niezawodnym modułem.
Dawaj znać od czasu do czasu jak twoj się sprawuje.
Mam Suunto Vectora od 5 lat - wytyrany już trochę ale nie stwierdziłem żadnych awarii. Wspinam się z nim, jeżdżę na rowerze, wypady na wakacje, zaliczył 9 skoków (oczywiście zastąpić się nim wysokościomierza nie da ale sprawdzałem i dość dokładnie pokazuje). Nie miałem protreka więc porównania nie mam. Myślę jednak, że mogę go określić jako niezawodny. Może te nowsze modele się psują - przymierzam się do któregoś z gpsem ale tak powoli się przymierzam
Wiek: 52 Dołączył: 30 Mar 2011 Posty: 65 Skąd: koło Kopciowic :)
#10 Wysłany: 2014-02-25, 01:34
Na nowy masz 2 lata gwarancji jakby co. Czytałem, że w jednym modelu, bodajże Vector wieszał się soft. Spośród zasuuntowionych znajomych ani jedna osoba nie miała złych doświadczeń z tą firmą. Znajomy wojak mi gadał, że jak był na misji to praktycznie same Suunto i GShocki, Protreki z kolei miały opinię delikatnych.
Pomógł: 8 razy Wiek: 47 Dołączył: 21 Lut 2012 Posty: 1612 Skąd: Wielka Wies
#13 Wysłany: 2014-02-25, 19:38
adventure napisał/a:
Trochę złą prasę mają te Suunto jak tak sobie czytam
bo ludzie to wilki
Osobiście posiadam 4 sunciaki i są rewelacyjne i bezawaryjne jedynie do czego można się doczepić do ścieranie się czarnej powłoki i to jest faktyczna wtopa
aaaa te 30 metrów wodoszczelności jest fatyczne i sprawdzone w warunkach bojowych
Wiek: 52 Dołączył: 30 Mar 2011 Posty: 65 Skąd: koło Kopciowic :)
#14 Wysłany: 2014-02-26, 03:43
"Szacun takiej łapy "
Robię dużo zdjęć a moja puszka z ulubionym szkłem i lampą waży ze 3 kilo
turbiss- faktycznie takie ciulate to PVD? Znalazłem kilka opinii, że bardzo dobre aczkolwiek sam zrobiłem mikroślady wewnątrz uszu kiedy próbowałem trafić teleskopem do dziurki.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach