ALAMO ma rację. Mało tego - posiadając taką opinię rzeczoznawcy jaki to wyjątkowy, niepowtarzalny i kolekcjonerski przedmiot wysłałeś - tym bardziej mogą Cię spuścić na drzewo, gdyż w regulaminie usług świadczonych przez Inpost widnieje zapis o zakazie przesyłania rzeczy wartościowych - z drugiej jednak strony nie ma prawnej definicji takiego określenia i "rzecz wartościowa" to bardzo subiektywne określenie.
_________________ "Mam bardzo nieskomplikowany gust. Zawsze zadowala mnie najlepsze". Oscar Wilde.
Pies czy kot?: pies Pomógł: 41 razy Dołączył: 26 Mar 2013 Posty: 4782 Skąd: Opole
#108 Wysłany: 2013-09-22, 09:14
Michał napisał/a:
Daito, regulamin ubezpieczenia jasno określa zasady jego wypłacenia oraz to, że maksymalna jego wartość nie może przekroczyć realnej wartości przedmiotów znajdujących się w przesyłce.
Tak bardziej filozoficznie - realna wartość w tym przypadku jest bardzo trudna do określenia, żeby nie powiedzieć że wręcz niemożliwa. Zegarek ten był wart określona sumę przed jego zakupem od dystrybutora/producenta który wystawiał go na sprzedaż - ale od chwili gdy Ty stałeś się jego właścicielem jego realna wartość jest w zasadzie niemożliwa do określenia... gdyż zegarka Foka nr 55/111 niemożna już kupić, a tym samym nie da się określić jego wartości...
Ale jak pisałem to dywagacje bardziej filozoficzne niż realne - rzeczywistość jest taka jaka jest...
[ Dodano: 2013-09-22, 10:20 ]
ALAMO napisał/a:
[...]
Tak że, mniej narzekać, więcej robić.
No i znowu nie sposób się z Tobą nie zgodzić - większość obywateli naszego kraju ma bardzo małą świadomość na temat tego co i dlaczego się wokół nich dzieje, jakie mają prawa i co jest ich obowiązkiem... Na takim stanie rzeczy w przerażający sposób grają rożne dziwne instytucje, a nawet politycy - strasząc biednych ludków
(...)przeciętny Czech, Słowak czy Węgier - którzy kończyli "złą komunę" jako 20-40% bogatsi od nas, może sobie takie drogi jak w Polsce pooglądać najwyżej w telewizji, jak mu puszczą reportaż. ,
Pisalem, ze pojezdzic po Czechach tamtejszymi "autostradami" musialem ostatnio...?
Pisalem, ze pojezdzic po Czechach tamtejszymi "autostradami" musialem ostatnio...?
Ja też, w czerwcu
Od 1999 roku, nic się nie zmieniło - bo wtedy jechałem tamtędy pierwszy raz. Drezno-Praga-Brno-Wiedeń.
15 lat temu, tam była ta sama nawierzchnia. Te same barierki, te same stacje, motele. I tak samo nadal nie ma połączenia z systemem autostrad niemieckich, co samo w sobie jest kuriozalne.
A muzeum techniki jakie można podziwiać na drogach Węgier, budziła żywe zaciekawienie nawet mojej żony - od dawna nie widziała Zaporożców i Zastav ...
Pies czy kot?: pies Pomógł: 6 razy Wiek: 40 Dołączył: 16 Sie 2012 Posty: 1176 Skąd: Łódź
#112 Wysłany: 2013-09-22, 14:57
rybak napisał/a:
Pisalem, ze pojezdzic po Czechach tamtejszymi "autostradami" musialem ostatnio...?
że trzęsło, łomotało i było głośno?
No komfortowo nie jest...
Tyle, że przez Czechy wzdłuż i w szerz autostradą czy też "autostradą" można przejechać, a to 4x mniejszy kraj pod względem ludności niż nasz, a to u nas z centrum Polski nad morze (~400km) jedzie się średnio 8h... to u nas do Stolicy prowadzi cała, jedna autostrada otworzona w tym roku i to tylko dlatego, że mieliśmy Euro rok temu.
Jak jadę gdziekolwiek dalej, to wyjeżdżam z piątku na sobotę po północy, żeby nie wlec się za ciężarówkami i innymi wycieczkowiczami. Jakoś nigdzie na południu czy zachodzie takiej konieczności nie mam, bo nawet jak jest miejscami zapchane, to i tak się jedzie "...dziesiąt"/h.
Alamo łatwo pisać o autostradach, bo przekracza granicę i jedzie autostradą całą drogę, a ja na południe jadę placem budowy (choć to i tak najlepszy do podróżowania dla mnie kierunek), do Wrocławia prawie 200km zapchaną jednopasmówką, na północ właściwie nie wiem - zapchaną jednopasmówką, czy autostradą, przed którą trzeba 2h odstać przed wjazdem? Berlin to dobry kierunek i porównywalnie najdroższy w Europie...
To ja poczuwam się niejako być wywołanym do tablicy w gestii ubezpieczeń ..
Żadna firma ubezpieczeniowa nie wypłaci odszkodowania wyższego niż stanowi polisa ,..
i nie jest tu ważne ,czy przedmiot jest nowy ,czy jest to zabytek , czy jego wartość może zostać udokumentowana fakturą ,czy po zapytaniu producenta określa się wartość obecną .
Mówi o tym z pewnością odpowiedni paragraf ogólnych warunków ubezpieczenia i samo wykupienie polisy świadczy o tym,że się to zaakceptowało.
Inną rzeczą jest to o czym wspomniał Paprykarz,a mianowicie :
Polacy są stworzeni do narzekania i to w każdej dziedzinie , bo jak się czasem posłucha ,czy poczyta na forach ,to każdy w taki czy inny sposób został przez kogoś pokrzywdzony , (w domyśle --oszukany )
taka sytuacja,że za jak najmniej wszyscy chcą uzyskać jak najwięcej ,a to jest po prostu niemożliwe
Odnośnie tego ,czy akurat FOKA spełnia w tym momencie kryteria zegarka kolekcjonerskiego ,to wypowiadać się nie będę ,
ale wiem ,że aby ubezpieczyć przedmiot na wartość wyższą ,niż wynika to z dowodu zakupu ,to nie wystarczy wsadzić go w kopertę celem wysyłki i wykupić najprostsze ubezpieczenie ,,.
pozdrawiam
Pies czy kot?: pies Pomógł: 41 razy Dołączył: 26 Mar 2013 Posty: 4782 Skąd: Opole
#117 Wysłany: 2013-09-23, 14:49
Sylwek, a co się dzieje w przypadku zegarków używanych - załóżmy wysyłam zegarek który ma powiedzmy 15 lat czyli nie jest zabytkowy, ale nie można go już kupić w sklepie i ubezpieczam go na wysokość ceny jaka powiedzmy Ty go ode mnie kupujesz. Zegarek ginie i...? Ani ja ani Ty nie mamy dowodu zakupu który mógłby potwierdzić realną wartość zegarka...
A'propos narzekania - jako że pracuję obecnie w służbie zdrowia, często przebywam w ośrodkach które w większości są prywatne i najbardziej rozwala mnie jak słyszę ludka który narzeka że chcą (rząd) zrobić prywatną służbę zdrowia i że wtedy to go nie będzie stać na leczenie, teraz przyjdzie się zarejestrować i może za darmo iść do lekarza - zupełnie nie zdając sobie sprawy że od kilkudziesięciu lat korzysta z prywatnej placówki, która jest w stanie świadczyć tak szeroki zakres usług właśnie dlatego że jest prywatna... Tak że narzekać też trzeba umieć...
_________________ Nieczynne z powodu że zamknięte
goTomek Klon Właściciela Kilku Fabryk Ryżu Poprawny niepoprawny
Pomógł: 102 razy Wiek: 56 Dołączył: 07 Sty 2013 Posty: 15148 Skąd: z okolicy
#118 Wysłany: 2013-09-23, 15:03
Daito napisał/a:
Ani ja ani Ty nie mamy dowodu zakupu który mógłby potwierdzić realną wartość zegarka...
No właśnie, czy może wystarczyć w takim przypadku treść maili/PW w których uzgadniamy cenę i ew. potwierdzenie przelewu, na kwotę na jaką się umówimy. Bo jeśli nie, to raczej przestanę wysyłać używane zegarki inPostem...
A co w przypadku, który miałem ostatnio, gdy wymieniliśmy się zegarkami, on wysłał, ja wysłałem, na szczęście doszło bez problemów, ale gdyby zaginęło? Ubezpieczone były, czy w takim przypadku to ubezpieczenie można sobie wsadzić?
_________________ Some of them want to abuse you
Some of them want to be abused
_________________
русский тролль иди нахуй
Sylwek [Usunięty]
#119 Wysłany: 2013-09-23, 15:04
Daito, przecież jeśli dogadujemy transakcję ,to cena jest znana ... to po raz ..
a po dwa ,to z doświadczenia wiem ,że jeśli chodzi o przedmioty już nie produkowane ,lub niedostępne w normalnej sprzedaży , to ubezpieczyciele korzystają również z portali aukcyjnych ,,
nie mówię ,że to samo dotyczy FOKI z nr seryjnym , ale jeśli ubezpieczenie opiewa na dajmy na to 1000 pln , a ubezpieczyciel wskaże możliwość zakupu takiego samego zegarka za 850 ,to poszkodowany wyboru nie ma i zgodnie z warunkami ubezpieczenia ,musi przyjąć 850 i kupić sobie zegarek we wskazanym źródle , jeśli natomiast w określonym terminie nie wskaże Mu sie źródła zakupu ,a zegarek będzie kosztował u Gerlachów 1200 ,to dostanie max 1000 ,bo na tyle było ubezpieczone
A nade wszystko, trzeba uważnie czytać warunki świadczonej usługi - bo może się okazać że wysyłanie zegarków wcale nie powinno być realizowane w taki sposób. Bo powinna być to przesyłka wartościowa, na warunkach szczególnych, ubezpieczona, zapakowana w odpowiedni karton, albo jeszcze coś.
Mówię ogólnie, a nie o sytuacji Michała.
TYmczasem, człowiek nie jest taki żeby się dawał oszukać, c'nie?
Jak sztabka złota waży mniej niż 2 kilo, to można ją nadać listem!
I w karmanie zostanie kilka zeta, no nie ?
A jak zginie - być oburzonym że odszkodowanie, zgodnie z międzynarodowymi konwencjami, wynosi 50x kwota polecenia Przecież właśnie został przez tę wredną pocztę - okradziony! I oburzające!
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach