Ja będę nadal się upierał, że ogromny wzrost gospodarczy Chin to nie cudotwórstwo ekonomiczne i wspaniałe zarządzanie rządu Chińskiego, ale właśnie małe koszty utrzymania pracownika i generalnie ograniczanie praw człowieka do minimum.
Mam szwagra, który pracuje w Tomaszowie w firmie produkującej wózki inwalidzkie i był w Chinach kilka razy (najbardziej podobają mi się jego opowieści jak go chińscy koledzy zabierają do lepszych restauracji, gdzie wszystko żyje i się wybiera, które żyjątko chce się zjeść ). I wszystko wygląda pięknie dla zachodnich gości, ale są w zakładach pracy (mówił korporacjach ) czerwone linie za które nie mógł wychodzić. Co tam było nie wiedział, ale ludzie wydawali się wszyscy bardzo sztuczni ( i jednakowi, ale to raczej normalne ). I samej linii produkcyjnej (szeregowego pracownika) nie widział nigdy.
Svedos myślę, że chłopak mówi co widział a i dziewczyna też mu opowiada jak u niej jest. Tylko właśnie kojarząc fakty dziewczyna studiuje za granicą (biedna nie jest). W domu mieszka pewnie w lepszej dzielnicy a tata może właśnie ma fabrykę rolków i utrzymuję się z tych szeregowych pracowników, (który prywatny pracodawca powie, że jego pracownikom źle się powodzi odwrotnie jeszcze mają za dobrze ! ). Do szkoły pewnie chodziła też niepublicznej o normalnym życiu nie wiele pewnie wie a jak wie to znów niekoniecznie trzeba zaraz się tak obnosić o swoim pochodzeniu Po szkole zagranicę i tyle.
Masz całkowitą rację temat rzeka. Ja uważam tylko że jest to fizycznie niemożliwe żeby zrobić dobrej jakości zegarek za 100zł samym sprawnym zarządzaniem firmą i tak, żeby wszyscy byli zadowoleni .
Pamiętam jeszcze nie tak dawno temu takimi Chińczykami Europy byli Polacy. Sprzedawaliśmy produkty raczej marnej jakości, czy to był Berlin czy to był ówczesny ZSRR.
Kumotrzy je się nie czuję gnębiony personalnie (doczytałem posty następne ) Kocham chińskie zegarki i kocham, że są takie tanie. A tak jak piszesz edukacji nigdy za wiele .
Zamykam temat kosztów wytworzenia zegarków.
I wierzcie mi jestem daleki od jakichkolwiek przeświadczeń, że ktoś mnie atakuję czy coś.
Spokojnie Panowie bo się za ciężko robi już kończę pozdrowinka
w Chinach, a przynajmniej w tych uprzemysłowionych rejonach, nie pracują za miskę ryżu. Szwagier był w Shenzen dwa razy (jak będzie trzeci, to śmigam z nim). Dzień pracy koło 10h. Mają przerwę w środku dnia. Robią nadgodziny, ale dobrowolnie, i do tego bardzo chętnie, bo chcą więcej zarobić (najczęściej robotnicy pochodzą z biednych prowincji i nie chcą marnować czasu, tylko dorobić ile się da - pracowici ludzie). Pewnie jest sporo patalogicznych przypadków - ale u nas nie ma? (jest więcej, niż się wydaje)
inna sprawa, że nasi żółci friendowie mają trochę łatwiej - robiąc kopie mechanizmów, wzorów tarcz, kopert nie muszą ich od zera wymyśleć, ale tylko odwzorować. I to jest dużo prostsze, bo nie muszą wnosić tego elementu twórczego (cóż, nie da się ukryć, że jak sami coś kombinują, to raczej nam to średnio podchodzi, ale może trudne początki). Niemniej dopóki robią to nie naruszając czyichś praw (czyli robiąc homarki, nie podórbki), to dla mnei jest OK
Spokojnie Panowie bo się za ciężko robi już kończę pozdrowinka
Wozu ciężko się nie robi. Ot w kulturalnym tonie utrzymana wymiana zdań, nawet jak na to forum było zbyt mało złośliwości i szyderstwa
Coś za spokojnie się robi Trzeba rozpętać jakąś burzę
Na ten przykład wyzwać na pojedynek słowny bateryjkowców
Pomógł: 112 razy Wiek: 47 Dołączył: 09 Lut 2010 Posty: 37156 Skąd: Bone China
#157 Wysłany: 2010-03-31, 09:03
Wahin odbateryjkuj sie
_________________
Wozu [Usunięty]
#158 Wysłany: 2010-03-31, 09:03
wahin napisał/a:
Wozu ciężko się nie robi. Ot w kulturalnym tonie utrzymana wymiana zdań, nawet jak na to forum było zbyt mało złośliwości i szyderstwa
Coś za spokojnie się robi Trzeba rozpętać jakąś burzę
Na ten przykład wyzwać na pojedynek słowny bateryjkowców
No właśnie zgadza się za mało szyderstwa i zero złośliwości to zauważyłem nie tylko ja ale już i inni nowo przybyli, że atmosfera na tym forum jest jedyna i niepowtarzalna i za to Was Kumotrowie bardzo lubię .
A bateryjkowcom mówimy stanowczo NIE!!
Nie wiem dobrze wyszło
Ostatnio zmieniony przez Wozu 2010-03-31, 09:04, w całości zmieniany 1 raz
Wiedziałem, że to prędzej czy później wypłynie.
Tylko sam nie chciałem ruszać tematu. Nie na darmo ostatnio samobiczowałem się za nękanie starszych Panów
Sylwek ...
I Ty Brutusie
Pomógł: 90 razy Wiek: 63 Dołączył: 09 Lut 2010 Posty: 31014 Skąd: Zielona Góra
#160 Wysłany: 2010-03-31, 09:08
Jak byśmy dobrze poszukali to pewnie u takiego ortodoksyjnego "mechanika" jak Adam czy ja znalazło by się kilka sztuk na baterię, ja mam co najmniej 5, tylko się ukrywam i wstyd mi się przyznać.
Adam, poczekaj za trzy lata stuknie Ci 40-stka, to sam zobaczysz jak czas zacznie szybko płynąć, za szybko
_________________
Ostatnio zmieniony przez Svedos 2010-03-31, 09:10, w całości zmieniany 1 raz
Pomógł: 112 razy Wiek: 47 Dołączył: 09 Lut 2010 Posty: 37156 Skąd: Bone China
#161 Wysłany: 2010-03-31, 09:10
Dobre nie dlugo nie bede bateryjkowcem , jak policze to sie okaze ze mam wiecej mechanicznych niz bateryjkowych, a wszystko przez WAS i bazarek ktory czasem nawiedzam
Pomógł: 90 razy Wiek: 63 Dołączył: 09 Lut 2010 Posty: 31014 Skąd: Zielona Góra
#163 Wysłany: 2010-03-31, 09:12
Widzisz Rudolfie, to jest wpływ mieszania się różnych "kultur" , Ty zacząłeś kupować mechaniki, a ja bateryjki. Jak tak dalej pójdzie to pewnie pewnego dnia kupię zegarek na duże "G", ale taki klasyczny w czarnej obudowie.
Pomógł: 112 razy Wiek: 47 Dołączył: 09 Lut 2010 Posty: 37156 Skąd: Bone China
#164 Wysłany: 2010-03-31, 09:28
Grunt to zeby sie nie zamykac w sobie i nabywac to co aktualnie nam sie podoba i tak jak dalismy szanse zegarkom chinskim , tak dac szanse wszystkim zegarkom
Bateryjki są jak dla mnie za bardzo bateryjkowe
Ale wczoraj całkiem inaczej spojrzałem na markę Casio, zawsze kojarzyła mi się podobnie jak Timex z masówką rozdawaną jako prezent za zakup 2 litrów wody niegazowanej. Po przeczytaniu recenzji na Kizi zaczynam poważniej traktować Casio.
Zegarek z literką G (traktowany przeze mnie jako oddzielna marka) stanowi 80% używanych u mnie w fabryce dlatego też mam przesyt.
Gdzie się nie obejrzę przeżywam G szok
Pewnie przed wyjazdem na poligon zakupię jakiegoś pana na G ze względów czysto praktycznych.
Jak już poszedłem tak daleko w dolinę krzemu to poszukuję taniego, naprawdę wytrzymałego i bezobsługowego czasowskazywacza. I raczej niech nie udaje mechanika, więc wskazówki niemile widziane
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach