Tak sobie dziś siedziałem w pracy i wymyśliłem problem - czy zegarek nurkowy nada się na pustynię?
Kiedyś byłem na saharze i pamiętam drobny pył wciskający się wszędzie (vide mój zapiaszczony w 10 minut aparat).
A pytam bo kiedyś zabrałem monstera na plażowanie i pamiętam piasek pod bezelem (płukanie wystarczyło) a ostatnio widziałem również sporo filmów o pustyni.. no i sobie tak teoretyzuję...
Ja pamiętam wspominki polskich pilotów którzy służyli w Afryce Północnej - narzekali że do wodoszczelnych zegarków dostawał się pustynny pył!
Dzieje się tak dlatego, że zegarek może nie być do końca hermetyczny a i tak woda się nie przedostanie ze względu na dość duże napięcie powierzchniowe! Pył z pustynnego piasku takiego problemu nie ma i wciśnie się wszędzie jeśli tylko znajdzie możliwość.
Sugerowałbym zegarek, który ma zakręcane i uszczelniane koronki, dekiel i najlepiej wklejane szkło oraz żadnych ruchomych części na zewnątrz - np. bezel.
Jakkolwiek nie byłem na pustyni zbyt długo to mój vostok scuba sprawdził się w roli pustynnego nurka w 100% - polecam!!!
Pomógł: 25 razy Wiek: 53 Dołączył: 09 Lut 2010 Posty: 7497 Skąd: Zielona Góra
#4 Wysłany: 2010-01-04, 19:01
Właśnie mialem o naszych lotnikach z Cyrku Skalskiego pisac ale mnie Kadarius ubiegl... Idealem bylby imho mój nieodżałowany Sinn 556 lub Citizen w utwardzonej obudowie z Duratectu np...
Był produkowany od 1952 roku (rok wcześniej niż premiera legendarnego Airmana)
Koperta była zamykana próżniowo co zapewniało bardzo wysoką wodo- i pyłoszczelność a także skracało okresy przeglądów zegarka dzięki bardzo małej degradacji olejów w wysokiej próżni!
Niestety do dziś nie zachowało się ani jedno urządzenie do zamykania zegarków w próżni więc przy kupnie trzeba wierzyć sprzedawcy że nie był ani razu otwierany
Pomógł: 90 razy Wiek: 63 Dołączył: 09 Lut 2010 Posty: 31014 Skąd: Zielona Góra
#12 Wysłany: 2010-01-04, 21:15
W tej kwesti najbardziej kompetentny jest Rudolf, myślę że jego G-Shocki dały by radę bez większego problemu. Ewentualnie każdy inny zegarek z zakręcanym deklem i koronką, bezel w tym przypadku jest zbędnym miejscem do gromadzenia się pyłu, nie ma on jednak wpływu na pracę samego zegarka więc specjalnie nie przeszkadza.
Arek [Usunięty]
#13 Wysłany: 2010-01-04, 21:18
Z g-shocków jednak polecałbym te o zwiększonej szczelności (nie wodoszczelności)
Zwykłe G nie są przecież bardziej szczelne od diverów 200m. Mudmady natomiast mają dodatkową osłonę na deklu, i uszczelki przy klawiszach.
Pomógł: 112 razy Wiek: 47 Dołączył: 09 Lut 2010 Posty: 37156 Skąd: Bone China
#14 Wysłany: 2010-01-04, 21:22
Skoro nie mowiemy o mechanicznych diverkach to oczywiscie G-shock jest lekiem na cale "zlo" pustynne
Zolnierze w iraku i afganistanie nosza cala game G-shockow (jest on tam dostepny w kantynach)
modele dw-5600 i dw-6900 maja nawet nadane numery specyfikacji dopuszczajace do uzywania na polu walki i w trakcie zwyklej sluzby.
Po prostu jest tani i nie zawodny. Kiedys musieli nosic tylko dopuszczone w/w modele teraz panuje pelna samowolka - widzialem na fotce nawet G z przewaga czerwonych elementow obudowy
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach