Jak Wasze połówki reagują na zegarkowe zbieractwo?

Santino · Wysłany: 2011-12-08, 18:11

Bravo Rudolf! ;-)

Ja w sumie też żonie nie odmawiam, jak mi zegarek kupuje :-)

Kupiła mi dwa Maurycki, a i przy wyborze innych aktywnie uczestniczyła w wybieraniu.

Słoniu · Wysłany: 2011-12-08, 21:31

Santino · Wysłany: 2011-12-08, 22:01

Ano - Najlepsza z Żon :-)

Remik · Wysłany: 2011-12-08, 22:37

An ja z racji świeżo popełnionego kredytu mam kaganiec na zakupy :sad:

.
Jak to moja żonia powiedziała " spoko Kotek zawsze możesz się zmieniać" :???:

Grizzly · Wysłany: 2011-12-08, 22:44

Svedos · Wysłany: 2011-12-09, 08:37

Mięczaki i pantoflarze :razz:

Tomek · Wysłany: 2011-12-09, 09:43

Remik · Wysłany: 2011-12-09, 09:58

Tomek, Myślę, że z tą dopłatą to kupa wyjdzie. Chyba się na dłużej zatrzymam przy tym co mam :sad:

. Zachciało się mieszkać na swoim, Kufa :evil:

Mariusz · Wysłany: 2011-12-09, 15:36

Remik, nie bój żaby.
Ja też jak zacząłem spłacać to zatrzymałem się z jednym czy dwoma zegarkami.
Frank był wtedy po 2.00. Dziś frank po 3,70, kredyt dalej spłacam, a zegarków pomalutku przybywa i tak ;-)

To nieuleczalna choroba jest :mrgreen:

szalek · Wysłany: 2011-12-13, 16:52

ja to nie dość, że zegarki to jeszcze noże :wink:

ale żona jest zadowolona, że mam "cikawe hobby" ...sama ma hobby zakupowe, nawet mnie czasem zachęca do zakupu jakiegoś luksusowego zegarka za X kPLN