Trafil mi sie taki kocibert,Ma przekozacki wyglad (cos w stylu ingersolla Jefferson),swietny werk (cal 451 czyli as 1250 z modyfikacjami corteberta - inny mechanizm koronki,wychtyw i pare innych fajerwerkow) ,stalowa koperte i w ogole caly jest och ach
Zastanawiam sie tylko - czy sa jakies szanse,zebym znalazl do niego tarcze w lepszym stanie?
Jesli nie to gdzie najlepiej (i najtaniej) odnowic taka tarcze?Moge dokladnie pomierzyc w razie czego.
Focisze:
_________________ "Let's plot log against log. It's a physicist's favourite plot, since everything looks straight... "
Jacek. Klon Właściciela Kilku Fabryk Ryżu Sfermentowanego.
Pomógł: 99 razy Dołączył: 09 Lut 2010 Posty: 15379 Skąd: że by...
Zastanawiam sie tylko - czy sa jakies szanse,zebym znalazl do niego tarcze w lepszym stanie?
Jesli nie to gdzie najlepiej (i najtaniej) odnowic taka tarcze?Moge dokladnie pomierzyc w razie czego.
Tak myślałem, że to Schilda.
Co do tarczy, to dużo jej nie brakuje - delikatne przemycie powinno dużo zmienić. A jak nie, to Santino ostatnio korzystał z zakładu w Łodzi - wrażenie zdecydowanie dobre. Tylko oczywiście zakładki mi się skasowały.
J.
Ritter [Usunięty]
#3 Wysłany: 2011-04-10, 22:28
Fajny "bumper". Z tą tarczą da się coś poradzić z powodu wystających indeksów. Jak dasz za wygraną zawsze możesz ją pomalować sam np. na czarno albo grafitowo dla dodania powagi. Do rozprowadzania farby aby nie było zaciągnięć po pędzelku możesz użyć coolera od komputera. Przyklejasz do wirnika leżącego wiatraczka i za pomocą regulatora obrotów "rozprowadzasz farbę".
Nie jaram bowiem to wbrew moim przekonaniom. Za to upajam się zwykle i czesto efektami swojej pracy, żeby tak przez chwilę być lekko nieskromnym.
W przypadku tej tarczy ewidentnie nie pomoże "tabletka od Goździkowej" ani świstak co zawija w sreberka. Tym bardziej przetarcie tarczy. Bowiem na bardzo cienkiej powłoce tarczy są mechaniczne rysy. Chyba, że tak nie do końca elegancko ma być. A to w takim przypadku przepraszam nic nie mówiłem.
Przerabiałem ten problem z bardzo podobną tarczą od "Bulova". Pomogło miedziowanie z bardzo krótkim srebrzeniem by osiągnąć kolor "złamanego srebra" czyli lekko czerwony "posmak" . Z tego co widze to ta jest raczej malowana w kolorze "ecru". Przebarwienia na krawędziach na godzinie 7 i 1 raczej od tak nie zejdą od wody z mydłem.
Środek wygląda tak jakby tarcza leżała bez szkiełka w skrzyni z gwoździami...
To tyle moich obserwacji, które mogę wnioskować z fotografii.
Pies czy kot?: pies Pomógł: 7 razy Wiek: 31 Dołączył: 19 Mar 2010 Posty: 5768 Skąd: ta Pani tutaj?
#8 Wysłany: 2011-04-11, 22:09
Masz racje,zegarek nie ma szkielka i pewnie stad tak okropne "rany" na tarczy.Pozostaje odnowic albo znalezc inna,bo nie ma szans,zeby przemyc i uzywac. (-;
_________________ "Let's plot log against log. It's a physicist's favourite plot, since everything looks straight... "
Ritter [Usunięty]
#9 Wysłany: 2011-04-13, 19:33
Nie zniechęcaj się. Nie koniecznie na tej tarczy ale na podobnej "mniej cennej" potrenuj malowanie a właściwie roznoszenie farb. Możesz zamiast pędzelka użyć areografu. Wtedy przed malowaniem należy zabezpieczyć indeksy np woskiem albo łatwym do usunięcia klejem do papieru. Tu nie o zegarek chodzi tylko o doświadczenia. Jak coś zrobisz i będziesz widział, że ma to ręce i nogi to oprócz satysfakcji zostaną ci w głowie doświadczenia a tych nigdy za wiele.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach