Znajdź jakiegoś listonosza i się nad nim poznęcaj. Ale trochę, bo jesteśmy wkurzeni, ale humanitarni.
Już dzisiaj zrobiłem na poczcie młyn kiedy odbierałem Gamera .
Typ listonosz zostawił awizo i nie zadzwonił, a cały dzień siedziałem z Kluskownikiem w domu.
Po odstaniu 40 minut w kolejce podchodzę do okienka a baba mówi, że wyda mi jutro .
No i przepaliły mi się bezpieczniki .
PS Wrzuciłeś Blazosso śniurek dla mnie?
.
_________________ Facet to nie pieczarka, żeby go trzymać w ciemności i karmić gównem.
Ostatnio zmieniony przez chomior 2011-03-04, 19:25, w całości zmieniany 1 raz
Blaz [Usunięty]
#354 Wysłany: 2011-03-04, 19:28
Podobno reguła jest taka, że wystarczy, żeby jeden raz bezpieczniki się przepaliły. Wtedy Cię zapamiętują i postępują w miarę właściwie.
O śnurku pamiętałem. Nie musisz po rękach całować, nie musisz.
Ostatnio zmieniony przez Blaz 2011-03-04, 19:28, w całości zmieniany 1 raz
Pies czy kot?: pies Pomógł: 317 razy Dołączył: 19 Lut 2010 Posty: 28712 Skąd: ...
#356 Wysłany: 2011-03-04, 19:45
chomior napisał/a:
Typ listonosz zostawił awizo i nie zadzwonił, a cały dzień siedziałem z Kluskownikiem w domu.
To, niestety, dość powszechne zjawisko w tej instytucji . Awizo waży mniej, niż paczka. W moim przypadku raz zrobiłem z tego powodu dym i napisałem skargę, teraz takie głupoty listonoszowi nie przychodzą do głowy.
Blaz [Usunięty]
#357 Wysłany: 2011-03-04, 19:52
Pozwolę siebie zacytować:
Cytat:
Codziennie do południa tkwi we mnie pytanie: czy przyjdzie listonosz? Nie, nie było listonosza, ani nawet awizo, bo często gęsto listonosz przychodzi, ale tylko po to, by zostawić papierek. Następny dzień. Listonosz jest? Jest! Wreszcie! Dlaczego wczoraj go nie było? A, bo wczoraj miałem dużo listów i tego dużego do Ciebie nie chciało mi się brać. - przyznał wprost. Ręce opadają.
Ostatnio miałem taki przypadek, że we wtorek byłem cały dzień w domu. Słyszę: kółka od listonoszowego wózeczka stukają o bruk. Do mnie jednak nie przyszedł. Schodzę na dół. Dwa awiza. Listy zagraniczne, a dokładniej małe paczuszki. Nawet ich nie wziął ze sobą. Awizo było wypisane na 21 i 20 lutego, czyli na poniedziałek i... niedzielę. Idę na pocztę. Daję awizo panience z okienka, która przez 10 minut nie mogła znaleźć paczuszek. Nie mogła mi, jak to zwykle czynią w takich przypadkach, rzucić mi to awizo z powrotem i powiedzieć, że mam przyjść po 18, bo listonosz jeszcze jest w ciągu, bowiem teoretycznie awiza nie były z tego dnia, a wcześniejsze. Rzuciła więc: a co to za dziwne awizo? 20 lutego? Niedziela? Odparłem, że widocznie listonosz taki gorliwy, że i w niedzielę pracuje. Spojrzała na mnie wzrokiem bazyliszka i poczłapała na zaplecze. I znów wróciła z niczym. W końcu ulitowałem się nad nią i podpowiedziałem jej to, co w sumie było napisane na awizo: że to przesyłki zagraniczne. Jeśli nie chciała mnie zabić wcześniej, to teraz z pewnością miała taki zamiar. Poczłapała znów i w końcu wróciła z paczkami.
Po wielu latach obcowania z Pocztą Polską i wysłania tysięcy listów doszedłem do jednego wniosku. Algorytm klasyfikowania, składowania i szukania listów poleconych czy paczek na Poczcie Polskiej to pewnie jedna z najpilniej strzeżonych tajemnic we Wszechświecie. Tak się ją pilnie strzeże, że nie zna jej żadna pracownica poczty.
Pomógł: 1 raz Wiek: 51 Dołączył: 07 Mar 2010 Posty: 907 Skąd: Warszawa
#358 Wysłany: 2011-03-04, 20:24
Cholera, tak sobie ustawiałem dzień od rana, żeby dzisiaj wieczorem podjechać po kalendarze.
Przed 5 minutami jak brałem kluczyki od samochodu uświadomiłem sobie, że nie dalej jak pół godziny temu był u mnie teść z sześciopakiem, który zniknął w niewyjaśnionych okolicznościach Sześciopak nie teść
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach