Pies czy kot?: kot
Wiek: 53 Dołączył: 31 Mar 2015 Posty: 276 Skąd: inąd
#1 Wysłany: 2016-03-14, 19:23 Skrzydlate "G..." czyli ryżowe kino w całej krasie
Kompania Guanqin. Brzmi jak nazwa karnego obozu dla niechętnych chińskiemu modelowi demokracji? No cóż... nazwa jak nazwa. Z zegarkiem zetknąłem się pierwszy raz na YT a że recenzja i podejście recenzenta rozśmieszyło, postanowiłem i ja pośmiać się - podotykawszy. Towar zakupiony od alledrogowego marszanda. Przesyłka przez paczkomat inpostu, cena 160 zł... zdaje się, że przepłacone, ale co tam - radość z krainy ryżu nie ma dla mnie ceny
Pierwsze wrażenie - pudełko całkiem ładne, tekturowe ale solidne, z nazwą kompanii na wierzchu. W środku - "zestaw zegarkowy" - czasomierz, "paszporcik" "karta gwarancyjna" i żółte ścierwo do wycierania zegarka. Powinna być jeszcze zapasowa bateryjka, ale gdzieś po drodze pewno przepadła, albo pan Wu zapomniał włożyć.
Pierwsza ryżowa niespodzianka - "paszporcik" czyli pseudo-instrukcja - wykonano ją dla chińczyka a zatem po chińsku... no dobra, jest mały kawałek po angielsku, no, ale właśnie - MAŁY - literki takie, że nawet z lupą ciężko przeczytać, a jak już się przypatrzymy, to zauważymy, że żaden z zamieszczonych tam rysunków zegarków... nie odpowiada temu, który znajduje się w pudełku.
„Karta gwarancyjna” świeci się jak czoło chińskiego mandaryna, że aż chce się nosić w portfelu dla zrobienia wrażenia na jakiejś bidnej gejszy, napis: „international guarantee” … z tyłu - dwa puste paski – na podpis właściciela i datę tudzież biedniutka naklejka, cuś niby banderola na papierosach… Przejdźmy do zegarka. Lekusi, oj lekusi… koperta pewnie z chińskiej bibuły - no cóż, po pierwsze kwarc, po drugie jest to pewna zaleta dla nie znoszących stalowych kajdan. Dekielek wciskany z tradycyjnymi inskrypcjami typu „water blelele...” STEEL – czy steel nie będę się wypowiadał, nie jestem hutnikiem. Logo kompanii skrzydlate „G” widnieje na deklu i na klamerce paska, przy czym w tym drugim miejscu wygląda jakby się komuś coś tam zadrapało. Koperta o nieco dziwnym profilu, kojarzącym mi się nieodparcie z czapką landszturmisty z czasu pierwszej wojny, pokryta jakimś takim różowym świecącym się niby złoto czy cuś?.. Szkiełko lekko wypukłe, podobno mineralne… Tarcza ciemna – chyba czarna ale nakładane indeksy godzinowe w kolorze koperty powodują wrażenie, jakby to był ciemny brąz. Wskazówki godzinowa i minutowa niepotrzebnie (moim zdaniem) mają wąski pasek lumy… dobra, nie będę bujał – farby, która przypadkiem zmieszała się z lumą – świeci jak duch świetlika. Indeksy minutowe malowane… w miarę równo… Przejdźmy do subtarcz… dolna to wskazanie dobowe z ładnym słoneczkiem albo księżycem ukazującym się w zależności od pory dnia… natomiast pozostałe dwie??? Lewa ma podziałkę do siedmiu, więc może to być wskazanie dni tygodnia prawa natomiast ma podziałkę do dwunastu… Na wszelki wypadek ustawiłem na trójkę – w końcu mamy marzec. Wskazówki obydwu są ustawiane przyciskami, które znajdują się po obu stronach koronki. Po przyciśnięciu przestawiają się skokowo… nie zawsze trafiając precyzyjnie w namalowany indeks… Datownik to małe okienko… znowu dla bardzo małego chińczyka z bardzo małymi oczkami… to okienko to właściwie studzienka… bardzo głęboka…. Nieszczęściem białe tło kompletnie nie pasuje do całości. Pasek - napis oczywiście „genuine” itd. - oj nieładnie tak kłamać… gołym okiem widać, że to jakaś obszyta skają gąbka… Podejrzewam, że gdyby wymienić go na jakiś elegancki skórzany, potroiłoby to wartość zegarka. Dekielka nie otwierałem… w środku podobno może być miyota… taa… bateryjka też miała być… Podsumowując – póki co wszystko działa (no chyba, że marzec nie przestawi się na kwiecień, ale tego się na razie nie dowiem), wygląda toto nieźle, jak się złotko zetrze, to będzie gorzej… Kwintesencja ryżu. Będę nosił dumnie od czasu do czasu pod mankiet jako wyraz hołdu dla wszechstronności chińskiej myśli technicznej A co!
_________________ Drzewo bez korzenia daleko nie zajdzie
Pies czy kot?: kot
Wiek: 53 Dołączył: 31 Mar 2015 Posty: 276 Skąd: inąd
#3 Wysłany: 2016-03-14, 20:02
Nie mam niestety narząda do otwierania muwemęta a nie chcę skrobać mandaryna po deklu. Rusek twierdził, że kwarcowa miota w środku siedzi. Do kupna pchnęła mię chęć posiadania chrono... eee... multikalendara, jak go zwiesz, tajemniczej kompanii Guanqin nikt we wsi takiego ni mo... Czuję się jak rasowy Chińczyk... jeszcze tylko wezmę sobie Chinkę za żonę... i pełen odpust.
A tak w ogóle... wieczorem... po szkalnce whisky coraz bardziej mi się podoba. No i to mój pierwszy MULTIKULTI...
_________________ Drzewo bez korzenia daleko nie zajdzie
Ostatnio zmieniony przez Cascabel 2016-03-14, 20:16, w całości zmieniany 2 razy
To ciekawe... gdzie kolega tę markę za 30 PLN spotkał? Ja nie znalazłem...
Znalazłem za to chrono podobne do mojego multikulti...
http://www.lightinthebox....m_p4812710.html
_________________ Drzewo bez korzenia daleko nie zajdzie
Ostatnio zmieniony przez Cascabel 2016-03-17, 21:41, w całości zmieniany 2 razy
Pies czy kot?: pies Pomógł: 11 razy Dołączył: 22 Gru 2011 Posty: 2202 Skąd: z gór nizinnych
#9 Wysłany: 2016-03-19, 20:15
Źle się wyraziłem. Nie tą konkretna markę , ale takie podobne wynalazki z mikro kwarcem w środku i WR100 tylko w ramach ładnej kompozycji napisu na tarczy
Tego już molestuję trzeci miesiąc i jak na razie jedynie pasek się pomału poddaje
Dawniej miałem do roboty sowieckie mechaniki, ale co pół roku czyszczenie za 50 PLN ...
_________________ "Od dawna już nie nosiłem zegarka. Przeszkadzał mi. Czułem się źle. Miałem wrażenie, że coś pęta mi przegub."
E.Stachura " Cała jaskrawość "
Ostatnio zmieniony przez Eustachy 2016-03-19, 20:28, w całości zmieniany 4 razy
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach