Poprzedni temat «» Następny temat
Wkladanie balansu
Autor Wiadomość
Janek
Ojciec Założyciel
Chilloucik


Pies czy kot?: pies
Pomógł: 7 razy
Wiek: 31
Dołączył: 19 Mar 2010
Posty: 5768
Skąd: ta Pani tutaj?
 #1  Wysłany: 2010-05-05, 18:10   Wkladanie balansu

Mialem sie uczyc do egzaminu,ale nie daje mi to spokoju.Skladam zegarek,mecze sie z wcelowaniem tym malym kamieniem na balansie w otwor w kotwicy.Sa na to jakies sposoby,czy po prostu metoda prob i bledow?
_________________
"Let's plot log against log. It's a physicist's favourite plot, since everything looks straight... "
 
 
Ritter
[Usunięty]

 #2  Wysłany: 2010-05-05, 19:52   

Lepiej ucz się do egzaminu.
Na marginesie, żebyś Kumotrze nie myślał o tym zapodam metodę wkładania balansu. Na wypadek gdyby znowu mnie wzięli za werkowego geniusza dodam, że podejrzałem to w fabryce zegarków na starej kronice.
Cała tajemnica by wiedzieć, że kamień palca wychwytu wskoczył na miejsce to przed wkładaniem balansu należy przekręcić 3-4 razy koronkę tak by był wstępny naciąg. Jak włożysz dobrze i wszystko jest złożone poprawnie to balans powinien zacząć oscylować. Jak nie będzie stał jak trupek. Wtedy trzeba go podnieść lekko obrócić i znowu spróbować.
Samo wkładanie półmostka z balansem jest proste. Chwytasz pensetą w połowie mostka tak by złapać również balans. Oczywiście chwytasz od strony mocowania klocka włosa. Wsuwasz w odpowiednie miejsce, zwykle pod koło minutowe i już. Potem ewentualna mała poprawka i powinien oscylować.
Nie daj się zwieść wszelkim "zegarmistrzom", którzy będą się zarzekać, że należy to robić na spuszczonym naciągu. Skoro robili tak w fabryce to wiedzieli co robią.
Pochwal się efektami egzaminu... :twisted:
 
 
Telekom
Starszy Ryżowy
Pornograf


Wiek: 53
Dołączył: 09 Lut 2010
Posty: 796
Skąd: Z bydgoskiego
 #3  Wysłany: 2010-05-06, 08:46   

To jeszcze może się podepnę pod temat.
Jestem zupełnym amatorem w tej dziedzinie, ale kilka razy zdarzyło mi się przekładać balans.
I, co ważne, każdy z tych zegarków chodzi do dzisiaj. :)
Rzeczywiście, też gdzieś wyczytałem albo podpatrzyłem, że chwyta się pęsetką mostek razem z balansem.
Przy odrobinie cierpliwości i posiadaniu dobrej pęsetki nie jest to większy problem.

Ale mam takie pytanie - jakie zadanie spełnia taka cienka podkładka pod mostkiem balansu?
Na pewno spotykałem takie w Rakietach, nie pamiętam, jak w innych mechanizmach.

I jeszcze - z tym lekkim naciągnięciem to ciekawa rzecz.
Rozumiem, że chodzi o to, żeby od początku balans zaczął pracować?
Czy ma to jakiś jeszcze inny cel?

Jimmi - powodzenia na egzaminie. :)
_________________
Bawią się wszyscy?
 
 
Svedos
Dobry Mod



Pomógł: 90 razy
Wiek: 63
Dołączył: 09 Lut 2010
Posty: 31014
Skąd: Zielona Góra
 #4  Wysłany: 2010-05-06, 09:24   

Ja nie ukrywam że często wkładam balans na swoje miejsce chwytając tylko za mostek, balans "wisi" sobie swobodnie na włosie, łatwiej wtedy manewrować i zazwyczaj od razu trafiam palcem przerzutowym w kotwicę.
_________________
 
 
Ritter
[Usunięty]

 #5  Wysłany: 2010-05-06, 16:01   

Wstępny naciąg powoduje, że widelec kotwicy wychwytu nie przesuwa się bezładnie tylko jest ustawiony w jednym z dwóch skrajnych położeń. Wtedy zdecydowanie łatwiej umiejscowić palec wychwytu w widełkach widelca. Jeśli mamy np. Poljota 26xx to jest problem ze sprawdzeniem gdzie trafił palec gdyż mostek wychwytu jest w kształcie pierścienia. Ta metoda, którą przedstawiłem ma tę zaletę, że jeżeli włożymy właściwie to balans zaskoczy od razu.
Ja obecnie nie stosuje już żadnego innego sposobu. Jeśli pewnie chwycę półmostek z balansem i wsunę na miejsce to zwykle zaskakuje za pierwszym razem.
Blaszki pod mostkiem służą do regulacji położenia półmostka tak by balans nie był ściśnięty zbyt mocno kamieniami nakrywowymi. Zgodnie ze szwajcarskim manualem balans powinien mieć niewielki luz a nie dokładnie przylegać czopami do kamieni nakrywowych.
Jeśli po włożeniu balansu w werku ze wstępnym naciągiem balans zacznie oscylować przykręcasz półmostek śrubą. W momencie gdyby przestał oscylować a półmostek zostałby przykręcony nominalnie to należy zastosować podkładkę. Może się tak zdarzyć, że będzie potrzebna nie jedna a dwie podkładki.
Zbyt mocno złożony półmostek z balansem nawet jeśli ten się obraca będzie powodował niepełne wychylenie balansu, mniejszą rezerwę chodu i jeśli ktoś ma "szumienie" na wykresie wibrografu. Choćby z powodu właściwego dobrania położenia półmostka balansu warto przykręcać go na wstępnym naciągu gdy balans oscyluje. W ten sposób przeprowadzamy wstępne oględziny poprawności pracy balansu.
Jeżeli był wkładany nowy balans to zwykle należy jeszcze ustawić neutrum jego położenia. Jednak bez poprawnego złożenia czopów osi balansu z łożyskami nie ma sensu tego robić. Jeśli balans działa poprawnie ma odpowiednie wychylenia spuszczam naciąg za pomocą koronki i ustawiam neutrum.
Jeżeli odpowiednio się dopieści werk to zwykle ma on znacznie lepszą dokładność i długość rezerwy chodu w stosunku do danych katalogowych. W ostatnio składanych 3szt. Poljot2614.2H mam rezerwę chodu 48h +/- 30min w stosunku do katalogowej 40-42h i dokładność chodu +8s/24h +/-4s katalog -20s...+30s. W dotartych werkach po 10 dniach pracy. Wymaga to jednak sporo pracy w mechanizmie balansu. Teraz poprawiam Wostoka 2209, który zrobiłem 2 miesiące temu, niezbyt jeszcze świadomy tego co robię.

Svedos - widziałem tę metodę z "luźnym" balansem. Jednak nie przypadła mi do gustu. Po pierwsze niepotrzebnie wprowadza naprężenia do włosa co może później prowadzić do problemów z jego późniejszą właściwą płaszczyzną pracy.
Nawet jeśli włożysz w ten sposób balans na miejsce to z powodu wstępnego naciągnięcia włosa ten obróci balans w czasie nakrywania mostkiem co może powodować zeskoczenie palca wychwytowego z widełek widelca.
Jeśli jednak masz w tym wprawę a nie powoduje to stożkowania płaszczyzny włosa to czemu nie. Lepiej coś robić z wprawą, nawet jeśli jest to obarczone ryzykiem niż coś innego bez wprawy. Brak wprawy to największe ryzyko.
 
 
pmwas
Właściciel Pola Ryżowego
4-85


Pies czy kot?: kot
Pomógł: 9 razy
Wiek: 39
Dołączył: 11 Mar 2010
Posty: 2964
Skąd: Sosnowiec
 #6  Wysłany: 2010-05-10, 00:07   

Najłatwiej w starych Amerykańcach - zakładasz balans, a mostek potem i idzie bardzo łatwo :razz: . A zakładania balansu prawidłowo - razem z mostkiem jednym chwytem pęsety nauczyłem się ostatnio z konieczności - włos się posklejał i trze było czyścić. I tu miłe zaskoczenie - to jest proste :)
_________________
Ну, погоди! :wkurzony:
 
 
Janek
Ojciec Założyciel
Chilloucik


Pies czy kot?: pies
Pomógł: 7 razy
Wiek: 31
Dołączył: 19 Mar 2010
Posty: 5768
Skąd: ta Pani tutaj?
 #7  Wysłany: 2010-05-10, 18:04   

Ze w starych amerykancach jest latwo to wiem,na walthamie marquis nauczylem sie podstaw zegarmistrzowstwa.
_________________
"Let's plot log against log. It's a physicist's favourite plot, since everything looks straight... "
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Charcoal2 Theme © Zarron Media modified for Przemo by joli
Wersja mobilna forum