Pies czy kot?: kot Pomógł: 9 razy Wiek: 39 Dołączył: 11 Mar 2010 Posty: 2964 Skąd: Sosnowiec
#16 Wysłany: 2011-02-14, 19:15
Reorganizacja polega na pozostawieniu tego, co po prostu lubię. Rzadkie okazy na allegro owszem - są, ale ma to, wbrew pozorom swój sens. Po prostu z dwóch przyczyn zrezygnowałem z tworzeia "przekrojowej" kolekcji rusów. Po pierwsze z braku miejsca, a po drugie dlatego, ze nagle dopadłą mnie dawno już zapomniana sympata do zegarków z USA, a taka "przekrojowa" kolekcja pochłania kolosalną ilośc kasy w drobnych i na USA nijak nie starczy. Miałem takie wrazenie, ze kolekcja nie wygląda najlepiej wizualnie - że brakuje w niej takich zwykłych, mało ciekawych zegarków, ale jak zaczałem je uzupełniac i zobaczyłem ile to miejsca zajmuje... rany - nie mam tylu półek!!! Dlatego też postaowiłem skupić się na tym, co najbardziej mnie cieszy. A teraz do wspomnianych rzadkich okazów: Szturmańca sprzedaję, bo te chrono w ogóle mnie nie cieszą. tak po prostu mam i już. Pabiedy - wybrałem sobie parę najfajniejszych, a reszta idzie w świat. te z czerwoną 12 chciałem w zasadzie zostawić, ale nie będą mi potrzebne, bo tu akurat celuję w x-4x . Sławę sprzedaję, bo miałem dwie. Wostoki - zostawiłem sobie te rzadkie, ładnie zachowane, jak Oficerskie, Amfibia z lat'80, 1945-1995. Został też olimpijski łuczyk, Rakieta, Rakieta automat, Sława 32k i bezwzględnie wszystkie K43. No i jeszcze Zaria "Amfibia", AWRM, Mołnia z '50 roku, Zegar wiszący z 2. zawoda i parę innych, mniej ciekawych rzeczy, zostawionych z różnych względów (prezenty, pamiątki i ZiM z '56 roku, którego nie wiem za co bardzo lubię). Szykują się takze trzy nowe ruski, w tym 2 stare Komandiry, wiec wcale nie zrezygnowałem - po prostu zmieniłem podejście.
Ja po prostu lubię zmiany, lubię jak coś się dzieje i jak wkręca mi się ciekawszy temat, robię czystki (może i tracę na tym finansowo, ale za prawie każdą przyjemność się płaci). IMO moment zakupu pierwszego K43 (i jego amerykańskie korzenie) był pocatkiem ciagu zdarzeń nieuchronnie prowadzących do obecnego punktu. Po prostu jeden K43 czy jeden Illinois cieszy mnie bardziej niż stadko Poljotów - nie mam cierpliwości, zeby budować duze kolekcje - moje zegarki zawsze muszą mnie cieszyć indywidualnie, każdy z osobna, a nie jako całość - taki typ kolekcjonera, po prostu
Pomógł: 2 razy Wiek: 48 Dołączył: 02 Maj 2010 Posty: 2913 Skąd: Gdańsk
#17 Wysłany: 2011-02-14, 20:30
No to mam podobnie. Jedyne kryterium zbierania rusków jest takie, że musi mi się podobać, a jak przestaje to idzie do ludzi. Ostatnio pozbyłem się trochę sprzętu typu "czego nie można nosić na ręku" na rzecz tych noszonyc na ręku
Pies czy kot?: kot Pomógł: 9 razy Wiek: 39 Dołączył: 11 Mar 2010 Posty: 2964 Skąd: Sosnowiec
#18 Wysłany: 2011-02-14, 20:59
To ja z kolei nieco odwrotnie - kiedyś nie lubiłem kieszonek, zegarów za to ze nie da się ich nosic, a dziś - jakoś mi to już nie przeszkadza. Do noszenia mam parę swietnych maszyn, a reszta i tak rzadko na łapie ląduje
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach