Dzięki za miłe słowa .
Tak a propos: macie pozdrowienia od mojej Połowicy. Stwierdziła, że musicie być bandą "normalnych inaczej" skoro podoba wam się taki paskud . Do tego, że ja (w jej oczach) kwalifikuję się do leczenia na oddziale zamkniętym, już przywykłem .
Ale wracając do tematu.
Technologia jest dość banalna.
Tortury rozpoczęły się od przeglądu skrzynki narzędziowej. W ruch poszły pilniki, szczypce, obcęgi, imadło i wszelkie tym podobne narzędzia tortur.
Gdy koperta wyglądała już jak obecna infrastruktura PKP, całość pokrył czarny matowy lakier.
Następnie papier ścierny od 320 do 800 (nie za wysoko, bo nie chciałem polerki), aby zlikwidować zadziory i odsłonić stal. Nie wczuwałem się zanadto w szlifowanie, bo chciałem aby czarny lakier pozostał w załamaniach koperty i rysach.
Potem przyszła kolej na szkiełka. Zmatowiłem je lekko po obwodzie. Ady uzyskać efekt rdzawo-wapiennych zacieków, użyłem transparentnych farb (takich jak do malowania ceramiki czy namiastek witraży).
Farbami tymi dostało się również kopercie.
Na koniec aby całość zabezpieczyć i co nieco wybłyszczyć (tudzież zmatowić) pobawiłem się werniksami.
Ot i cała filozofia
Odpowiedz do tematu
:
:
Fach masz w łapie, facet
Uważaj tylko co postarzasz bo możesz wpaść w krąg zainteresowania pewnych służb...
Uważaj tylko co postarzasz bo możesz wpaść w krąg zainteresowania pewnych służb...
:
Panie Stasiu - wyszło super. a szkiełko normalnie wisienka na torcie - pytanie - wyjmowałes je czy razem z nim robiłeś obróbkę koperty?
:
Szkiełka nie wyciągałem. Tak po pierwsze było łatwiej, a po drugie dodatkowo kolorem dostało wnętrze koperty, aby nie odbiegało od reszty .
:
Stasiu, i bardzo dobrze żeś uczynił
:
Odpowiedz do tematu
rewelacja, jedynie tak jak kolega wcześniej zauważył bezel można trochę poprzecierać