Chociaż temat stary, a zegarek powszechnie znany, to jednak co jakiś czas przewija się jako potencjalny zakup- czesto z pewnym zawahaniem, czy warto? Jak dało się zauwazyć na wiosnę'2011 w Zgierzu jest to mój PRAWIE jedyny zegarek, a tak naprawdę jedyny noszony codziennie od kilku miesięcy. Dla potencjalnych nabywców, tudzież miłośników marki/modelu- kilka nieodkrywczych subiektywnych złotych myśli (recka Biblio była przy zakupie bardzo pomocna- dziekuję Lechu ) ... :
0. przy porównaniu będę przywoływał innego eleganckiego nurka- Omegę PO 45,5
1.koperta- nie sugerujcie się zdjęciami z netu- tam wygląda, w zestawieniu z wypełniaczami pierwszego ogniwa bransolety- na ,,płaską", może i trochę taka jest, ale na zdjęciach nie widać jak dość mocno są wyprofilowane uszy, a dodając oś załamania bransolety na wysokości ośki teleskopu- uszy nie sterczą w powietrzu nad nadgarstkiem lecz dobrze przylegają ( w PO uszy sterczą...).
2.a propos właśnie bransolety- zbiera niepochlebne opinie... niesłusznie. Oczywiście zapięcie organoleptycznie znacznie gorsze od seamastera( ale wbrew pozorom nie gorsze od zapięć Seiko np. od Sporka=Kamikaze), ale NIGDY się nie rozpięła, a SM zdarzyło sie... Dodam fakt, że bransoleta na całej długości nie zwęża się, jest z litych ogniw i .... i jest pierwszą bransoletą , którą noszę po ok. 20 latach ( do tej pory tylko paski- tak tak Svedos, można się nawrócić...)... więc jest prawie super. Czemu prawie ? Ano przez tydzień w lipcu zegarek był moczony na dłużej 3-4xdziennie, i po pewnym czasie coś zaczęło w niej skrzypieć, ale musiał zadziałać endogenny tłuszcz zwierzęcy
bo po nasmarowaniu przestała dość szybko wydawać dźwięki...
3. tarcza- odczepcie się od zwierzynca- przecież je widać tylko w zdjęciach makro..., na żywo to srebrna kompozycja/ornament nad napisem ORIENT. Zauważyłem zonk: przyklejane indeksy w stosunku do nadrukowanych kropek minutowych są krzywo spasowane- nie wszystkie, ale z 3 by się znalazło- w pierwszej, drugiej, trzeciej ..... chwili tego nie widać, ale jest... No i wskazówki- w pewnych sytuacjach nie za bardzo czytelne, ale dobrze że nie typu LOTNICZEGO rozszerzane/zwężane... O lumie nie wspomnę
, ale po co to komu ...
4. okienko daty/dnia tygodnia- na plus: data zmianie się ok. 1-2 min. po 24.00
, dzień tyg. ok. 2.00-3.00 w nocy, z reguły krzywo jak cholera, jedno i drugie, ale waląc w zegar można je trochę wyprostować... z 2-3 razy się zdarzyło przestawić dzień tygodnia niechcący podczas noszenia- problem niewielki, no i powód do zabawy przyciskiem ...
5. dekiel- bez komebtarza, (ale np. w porównaniu do Speedmastera nie robi abrazji naskórka...), podobnie koronka ( po odkręceniu dość sztywna, dokładna)
6. mechanizm- jaki jest ( in-house
) kazdy wie, ale : od kilku miesięcy NIGDY nie korygowałem godziny, w ciągu dnia 2 sek. późni, w nocy odłozony na koronkę lub dekiel 2 sek. przyspiesza. W ETAch/modyfikowanych ETAch z reguły jest gorzej... Zresztą certyfikat COSC, a nawet normy GSeiko dopuszczają kilkusekundowe odchyłki... Ten egzemplarz jest - może to przypadek, choć czytałem, że Orient bardzo podciągnął jakość mechanizmów- niezwykle dokładny.
7. błyskotliwość/widoczność z daleka/kłalitowość/cena- znacznie powyżej przeciętnej, blisko poziomów najwyższych
.
Jak coś mi się przypomni to jeszcze wyedytuję. zardz.
I jeszcze jedno- lubię jak marka/model ma swoją ,,legendę". Orient - z przymrużeniem oka- kojarzy mi się z patelniami cinkciarzy ( młodzież może sobie wygooglać) i taksówkarzy ( niektórzy mówią, że esbeków też...- to mniej
). A czy ktoś wie jakie OFICJALNE znaczenie ma zwierzyniec Orienta?
Proszę pisać ! zardz
Reservoir dogs ...