Ostatnio coś grzebałem w sieci i przeglądałem stare Glasfjutte i nie powiem wzięło mnie trochę. Twój widzę bardzo poszanowany. I choć ta koperta nie należy do moich ulubionych to i tak zazroszczę

Jak dla mnie bomba!
Szczerze, to wolę enerdowskie Glashutte na własnych werkach niż niektórych kłalitnych konfekcjonerów obcej produkcji mechanizmów.

Bartek piękny zegar nie ma co,gratulacje!Nie mogę sobie darować że ostatnio na alle koło nosa przeszedł mi jeden z pierwszych powojennych glasitów mam dwa z lat pięćdziesiątych i muszę powiedzieć że naprawdę fajne zegarki ale do stalowych ruhli z analogicznego okresu ani się nie umywają.

A idzcie w chuinki...

Na komunie dostalem "recznego" Wostoka i "Spezimatycznego" od Glashütte...

Ojciec mi Wostoka zostawil, a Glashütte schowal do biurka i powiedzial, ze jak ponosze ruski zegarek i nie rozwale, to dostane porzadny niemiecki...

Rozwalilem oba po kolei, glupi ciec...

Teskni mi sie troche do tego GH.
I do Wostoka tez. Teraz to by bylo COS...