Od momentu załapania bakcyla zegarkowego, jednym z najciekawszych elementów rzutujących na odbiór zegarka, potrafiących
diametralnie zmienić odbiór zegarka czy to na ręce właściciela czy na fotografii jest dla mnie pasek.
Oglądając paski uderza mnogość rozwiązań, paski firmowe i handmage, paski skórzane, parciane, natto strapy czy wytwory abstrakcyjne jak prace Delauriana. Obejrzałem, przeczytałem, zachłysnąłem się setkami stron i zdjęć.
Wpierw były zakupy: nici, igły, skóra, narzędzia, kremy, kosmetyki, itd. Potem pierwsze krojenie i szycie. Pocięte palce, ślady po igle. Pierwsze sukcesy i niesamowita radość.
Następnie poszedł metal, przyznaje się bałem się ciężkiej obróbki stali, więc wybór padł na stop aluminium. Cięcie, szlifowanie, polerowanie, nawiercanie i wielkie zadowolenie z ciężkiej pracy.
Pracuje zawodowo na kreatywnym stanowisku i takie też wychodzą moje paski. Niektóre fantazyjne i delikatne, częściej prawdziwe pachy, nieporęczne, twarde, dodające swoją wagę do zegarka.
Czasami rozwiązania są nietypowe, farbowanie nici pigmentami solwentowymi, pasek tak gruby że wymagał specjalnego przemyślenia kwestii klamry, wycinanie napisów w skórze, oraz dziesiątki innych.
Nie dodaje ideologi do tego co robię, szyje dla siebie, nosze z dumą i radością.
Myślę że przyszedł czas pochwalić się na forum, wybór forum Chinawatches padł z racji, iż mam wrażenie nic nie ujmując naszemu forum, iż moje paski bardziej pasują tu niż do piramidy prestiżu KMZiZ.
Tak więc Panowie witam w moim świecie.











