Chociaż wcześniej uruchamiałem zegarki naręczne i mam doświadczenie w naprawach, to był mój pierwszy raz z zegarami


Zaczynamy.
Nasz pacjent C2ZD - Czasoj Wtoroj Zawod


Po wyjęciu mechanizmu ze środka, czas na rozczłonkowywanie. Na początek zdejmujemy wskazówki. Aby to uczynić wystarczy odkręcić nakrętkę, ze zdjęcia. Wskazówki zdejmowałem palcami, bez żadnych przyrządów. Czeba po prostu z wyczuciem szarpnąć


Nasz mechanizm w całej okazałości.

Niżej widać jak mechanizm przymocowany jest do tarczy. Wybijamy delikatnie młoteczkiem bolce podtrzymujące i możemy zdjąć tarczę. Jak są oporne, warto wcześniej wpuścić kilka kropel jakiejś oliwy co by łatwiej poszło.

Mechanizm od strony tarczy, po zdjęciu tarczy.

No i tutaj pierwsza ważna UWAGA, spuszczamy sprężynę ! Widać, że na zdjęciu jest nakręcona.

No dobra ale jak spuścić naciąg ? A proszę bardzo, od strony tarczy mamy zapadkę na sprężynce. Robimy to w ten sposób, że bierzemy klucz do nakręcania wsadzamy w zamek i dokręcając widzimy, że zapadka się podnosi. A my wtedy chyc, wsadzamy tam śrubokręt tak, żeby sprężyna mogła się POWOLI rozwinąć. UWAGA robimy to ostrożnie tzn w żadnym wypadku nie puszczamy klucza, tylko spokojnie dajemy się kluczowi POWOLI odkręcać, co by nie zrobić krzywdy sobie, albo co gorsza zegarowi


Ok. Sprężyna nam już nie zagraża, więc możemy kontynuować rozbiórkę. Wracamy na drugą stronę mechanizmu i tam zaczynamy od zdjęcia wychwytu. Całość przymocowana dwoma nakrętkami 6.

Na dole mamy kolejne dwie nakrętki, też musimy się ich pozbyć.

Po odkręceniu wszystkich nakrętek ostrożnie rozczepiamy płyty mechanizmu i ukazuje się nam taki oto widok.

Bez litości rozkręcamy wszystko co się da i wrzucamy do kąpieli w benzynce ekstrakcyjnej. A w czym ? Oczywiście w niezastąpionej myjce z Lidla


Jak już nam się wszystko dokładnie wymoczy przystępujemy do składania. Ale pamiętajmy o smarowaniu ! Tutaj widać jak smaruję smarem grafitowym sprężynę. Po kąpieli w benzynie jest suchutka jak pieprz, a tak być nie może


Na kolejnym zdjęciu kolejna UWAGA, tą płytką regulujemy wychwyt. Tzn widać, że mamy możliwość dokręcenia na różnych wysokościach. Jak będzie za wysoko wychwyt będzie przepuszczał i w ekstremalnym przypadku rozwinie nam się cała sprężyna, a zębatki osiągną co najmniej prędkość 1 Warpa. Nie muszę wspominać czym to grozi. Natomiast jeśli wychwyt będzie za nisko, może się blokować na kole. Nie ma tu żadnej reguły jaka ma być wysokość, ustawiamy metodą prób i błędów.

No i mamy złożony mechanizm. Po dobrym złożeniu i dokładnym nasmarowaniu wystarczy lekko nakręcić i mechanizm działa


Zakładamy tarczę, wskazówki, wsadzamy mechanizm do skrzyni zawieszamy wahadło i ...
tutaj zaczynają się kolejne schody

Powiem wam, że we wszystkich trzech rusach różnica prawie, że milimetra przy tak wysłużonych mechanizmach stanowiło o tym czy zegar będzie działał czy się zatrzyma. W moim przypadku nie pomogły nawet pionizery i tutaj świetnie sprawdziło mi się pazłotko po czekoladzie, jako dodatkowa podkładka poziomująca

Dopiero teraz możemy delektować się miarowym cykaniem

Jeszcze została kosmetyka w stylu dokładność chodu, ale na to zejdzie kilka dni. Regulujemy dokładność dokręcając lub odkręcając nakrętkę regulacyjną na wahadle.
Jeszcze zdjęcie działającej świętej trójcy


Przedstawiam od lewej NKTP - Narodnoj Komissariat Tocznoj Promyszliennosti, w środku NKOM - Narodnoj Komissariat Obszczewo Maszinostrojenija i po prawo Czas - 2 - z-d czyli Czasowaoj Wtoroj Zawod.
Dzięki za uwagę
