Strasznie zjechany i co najgorsze, tarcza przytwierdzona do werku srubka, czego na zdjeciach nie bylo widac (bo i w ogole niewiele widac na nich bylo - szkielko solidnie przepolerowalem). Decydowalem sie na zakup na podstawie rozmytego zdjecia Atlantica ze "strefowa" tarcza oraz magicznego slowa w rodzaju naciagu . Tak czy owak nie zaluje, bo ten zegarek jest naprawde rzadki. A wszystko za sprawa jednego magicznego slowa na tarczy:






Dekiel: magiczne slowo jest dobite pozniej. Nie widac tego dobrze na zdjeciach, ale napisy we wnetrzu okregu maja inna glebokosc:




No i werk od Adolfa Schilda - wyglada na AS 1172. BTW datowanie u Ranffta prawie na pewno bledne bo zegarek na podstawie tarczy i wielkosci (36 mm) ja zdecydowanie datuje na lata 1950-te:

Fajny zegarek, ale widać że życie go nie oszczędzało.

No proszę Kolejny atlantic, który zaskakuje mnie ostatnio.
Gratulacje, szczególnie dobrego nosa

Piękny bumperek
Co to jest Zbychu za werk, bo nie kojarzę ?
Grzechocze

@ALAMO: cos masz ostatnio problemy z czytaniem .

Oj tak
Zaczynam się martwić...

Alamoszczak, przecież to Harwood u Schilda robiony!
Wuj Alzheimer wpadł w odwiedziny, czy co?

Zbyszke - wielkie gratki. A teraz grzecznie dyr - dyr z tym w błotko, bo , ściurwa, zazdrość mnie męczy

J.

Pogadamy, cfaniaczki, jak pośpicie 4h na dobę, bo jak nie pielucha, to mleko, jak nie mleko, to tościk dla starszej, jak nie tościk, to "występ Wróżki Natury" na który mam zaproszenie i mam tańczyć ...

Chill out, pod Stalingradem bywało gorzej

J.

Cóż, "pieczywo macane należy do macadora"

J.

Alamosie załóż sobie konto na fejsbuku, może tam znajdziesz grupę wsparcia

Na wsparcie tylko Laxigen

Dr Wotan Purkhaffke

PS: "Łagodnie przeczyszcza nie przerywając snu"