Tak naprawdę "Dakota" to była tylko brytyjska nazwa, nadana wojskowej wersji pasażerskiego DC-3, czyli C-47 (przez Amerykanów nazywanego "Skytrain"), podobnie jak B-29 "Stratofortress" było przez Angoli nazywane "Washington", ale nazwą tą przyjęło się nazywać nie tylko DC-3, ale (obok "Litki") jego sowiecką wersję licencyjną Li-2 (radzianie twierdzili. że to "Li" jest od niejakiego Lisunowa a nie licencji).
PS. Mój syn nazywał, jeszcze będąc w Babich Dołach, "Antkami" PZL M-28 "Bryzy", jako wersje An-28.
_________________ Tak wyglądała Zina aka Zinajda.
Ostatnio zmieniony przez Zinajda 2014-09-30, 13:06, w całości zmieniany 2 razy
Wiek: 49 Dołączył: 23 Maj 2012 Posty: 6031 Skąd: PL
#48 Wysłany: 2014-09-21, 21:39
DACoTA=Douglas Aircraft Company Transport Aircraft
_________________ Antisocial and faceless...
Jacek. Klon Właściciela Kilku Fabryk Ryżu Sfermentowanego.
Dołączył: 09 Lut 2010 Posty: 15379 Skąd: że by...
#49 Wysłany: 2014-09-21, 21:57
Zinajda napisał/a:
Tak naprawdę "Dakota" to była tylko brytyjska nazwa, nadana wojskowej wersji pasażerskiego DC-3, czyli C-47 (przez Amerykanów nazywanego "Skytrain"), podobnie jak B-17 "Flying Fortress" było przez Angoli nazywane "Washington", ale nazwą tą przyjęło się nazywać nie tylko DC-3, ale (obok "Litki") jego sowiecką wersję licencyjną Li-2 (radzianie twierdzili. że to "Li" jest od niejakiego Lisunowa a nie licencji).
Z Lisunowem to nie do końca tak. Rosjanie nie kryli, że Li-2 jets Dakotą, ale Li-2 był robiony według ruskich norm, z ich normaliów, blach, osprzęstu, przewodów i z silnikiem M-62 (pojedyńcza gwiazda 9 cyl.), pochodzącym z I-16. Lisunow po prostu kierował zespołem dostosowującym DC-3 do sowieckiej produkcji.
BTW w Posce na tak ą robotę z traktorem 10 lat t było za mało...
[ Dodano: 2014-09-21, 20:58 ]
mw75 napisał/a:
DACoTA=Douglas Aircraft Company Transport Aircraft
LUFTHANSA - Let Us F...K The Horse As No Stewardess Available
Gbougbou.
Sylwek [Usunięty]
#50 Wysłany: 2014-09-22, 08:51
Jak się zaznaczy na wstępie.że zegarek jest wyłącznie na rynek krajowy,to może być "ANTEK",bo wytłumacz kto durnemu bękartowi Królowej,albo jakiemu innemu smakoszowi sikaczy znad Loary co to znaczy ""ANTEK"
Jacku, a czy ja choć przez chwilę twierdziłem, że jest inaczej? Te zasłonki na osłonie na przykład. Nie wiedziałem tylko, że to szef adaptującego zespołu miał takie odpowiednie nazwisko. Tupolewowi trudniej byłoby tłumaczyć, dlaczego Tu-4 nieco przypominał B-29. RD-45 też odrobinę przypominał "Nene".
_________________ Tak wyglądała Zina aka Zinajda.
Jacek. Klon Właściciela Kilku Fabryk Ryżu Sfermentowanego.
Pies czy kot?: kot
Wiek: 49 Dołączył: 20 Lis 2013 Posty: 342 Skąd: Gdynia
#58 Wysłany: 2014-09-26, 12:16
Jezeli zostanie cos z limitki to ja poprosze - moj dziadek latal na tym cudzie w Lotnicwie Marynarki Wojennej w Gdyni, Tworzył słynną 18 eskadrę. Samolot ten ma niesamowitą doskonałość - dwukrotnie dziadek wylądował nim podczas awarii silnika na polu rzepaku - nigdy nikomu nic sie nie stalo. To bardzo dobra maszyna, w której spędził ponad 13 tys godzin..
Jak to jednak pamięć jest zawodna. Anglicy nazywali używane przez RAF B-17 "Fortress" (I i II), nie podobały im się zresztą i skończyły w Coastal Command, a dopiero B-29 był nazwany "Washington". W moim poście poprawiłem, natomiast cytat z niego u Jacka pozostał i może kogoś zmylić (lub wywołać, skądinąd słuszną, opinię, że coś się staremu po... powiedzmy, pomyliło).
_________________ Tak wyglądała Zina aka Zinajda.
Ostatnio zmieniony przez Zinajda 2014-09-30, 13:19, w całości zmieniany 1 raz
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach