Ty się zając nie śmiej
Rozmawiałem z facetem któremu "stuknęło" 50, a szlify zbierał w państwowym Jubilerze, pracując tam latami, od praktyk w szkole.
No i wiadomo, opowiada "jak to bywało".
Że ludziska brali wszystko co było (też nowość, nie ?), że brali też uszkodzone/wadliwe żeby potem gwarancyjnie to doprowadzić do porządku (łojacie, ale to normalnie szok!), że istniało coś takiego jak "serwis przedsprzedażowy ( łojeżu jeżu, no jakby było takie ło to by w Chornosie łopisali!!) ... No i cały czas opowiada, opowiada ... o czymś co jest normalne dzisiaj na rynku, tak samo
W końcu doszliśmy, że sie pytam : ale te Doxy, Atlantice, Tissoty, Cymy co mieliście w spółdzielni, to inne były?
Oooo ! Panie! Inne! Bo ona każda przechodziła serwis przedsprzedażowy! I klient dostawał porządny sprzęt!
Koła wyciągnąłem
A problemy z tym były?
Żadnych! Może 2-3 w miesiącu wracały do serwisu!!
A ile sprzedaliście?
20.
I tak dalej, i tym podobnie ...
_________________
Jacek. Klon Właściciela Kilku Fabryk Ryżu Sfermentowanego.
Pomógł: 99 razy Dołączył: 09 Lut 2010 Posty: 15379 Skąd: że by...
#49 Wysłany: 2016-12-20, 22:26
Jedyna jaśniejsza strona siedzenia w poczekalniach:
"Młody pan jesteś, nie wiesz pan nic: wtedy czarne Wołgi porywały ludzi z ulicy, a w podziemiach ruscy oficerowie strzelali patriotom w głowę.
Ja panu wszystko powiem jak było..."
Gboo.
[ Dodano: 2016-12-20, 22:05 ]
---
BTW: jeśli gostek ma 50 + cośtam, to "pracowo" może pamiętać późne lata 70 i wczesne 80. Wtedy rzeczywiście wiele rzeczy było do dostania tylko w wersji "wyrób niepełnowartościowy". Specjalne pieczątki były do odwalania na kwitach. Przy kupnie dostawało się papierek polecający do serwisu.
Wiele sklepów miało sewrisy na miejscu; "klejent nasz pan" po prosyu popiórcał wzdłuż szynkwasu za towarem od kasy do serwisu. I to nieważne czy zegarki, czy magnetofony, telewizpry, lodówki, naszyny do szycia, Polskie Fiaty - istotne było, by regularnie zasilać proces, przez wsunięcie odpowiedniej kwoty do podsuwanych łap.
Ciekawostka: niezależnie czy oficjalnie sprzedaż towar niepełnowartościowy był z gwarancją, czy bez, dostawało się formularz gwarancyjny z pieczątką sklepu, ale bez daty sprzedaży: "jak się zdupcy, to pan przyjdzie i se podbije".
To były czasy - komu to przeszkadzało. I wuj z tymi Wołgami
Gboo.
G.
_________________ "We offer best solutions in search of a problem"
Ostatnio zmieniony przez Jacek. 2016-12-20, 23:09, w całości zmieniany 1 raz
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach