![:złośliwiec: :złośliwiec:](images/smiles/spiteful.gif)
To postanowiłem adoptować
![:oops: :oops:](images/smiles/blush.gif)
Tak właśnie stałem się rodzicem zastępczym dla Ingersolla Huston, numer katalogowy IN2816.
![](http://img908.imageshack.us/img908/2651/j3PZhe.jpg)
Model wykonany jest w wyraźnej stylistyce bauhaus, i w zasadzie typowo dla Ingersolla jest solidnie przerysowany.
![](http://img904.imageshack.us/img904/8199/DKyLoC.jpg)
![](http://img673.imageshack.us/img673/8440/VMTPXj.jpg)
Zaczynając od początku, otrzymujemy zegarek w kopercie ze stali nierdzewnej i mineralnym, wypukłym szkłem mineralnym. Koperta z dwoma przełącznikami i koronką w sposób oczywisty stylizuje się na chronograf.
Jak każdy Ingersoll, jest duży.
Koperta ma 43.70 bez koronki, 50 mm L2L, i 13,20 mm grubości.
Koperta wykonana jest jako trójdzielna, z wciskaną lunetą która schodzi razem ze szkłem. Całość jest polerowana, wykonana bardzo przyzwoicie, jak to u Ingersolla. jedyny na razie odkryty babol, to za płytko nawiercony jeden z otworów na teleskop.
Dłuższą chwilę musiałem się pochylić nad mechanizmem.
Na początku, spodziewałem się SeaGulla ST16 w swojej wsiomającej wariacji.
A tutaj zonk - mechanizm wyraźnie nie jest SeaGullem.
![](http://img904.imageshack.us/img904/8199/DKyLoC.jpg)
Na drugi rzut oka, przywitałem się z gąską - to Bejing !
Ale nie ... rózni się detalami wykończenia, stylistyką.
![](http://img903.imageshack.us/img903/1139/4IX6MK.jpg)
Zgłupiałem, bo przecież ciężko jest znaleźć TAK zrobiony mechanizm ...
![](http://img903.imageshack.us/img903/3880/LqJtXx.jpg)
A jednak !
![](http://img661.imageshack.us/img661/5238/6auNEN.jpg)
Okazuje się, że to stary znajomy - Dixmont-Gangzou DG2816, którego pierwszy raz widzę w tak dobrym standardzie wykończenia - niebieskie śruby, groszkowana płyta mechanizmu, mostek balansu z pasami szanghajskimi, a moduł automatu z typowimi cote'd geneve. Wskazuje miesiąc, dzień tygodnia, datę oraz wskazanie 24h.
![](http://img673.imageshack.us/img673/6700/UKSB8M.jpg)
Tarcza i wskazówki wykonane bardzo dobrze, w sposób typowy dla stylistyki, z zastosowaniem masy świecącej. Nie ma co się nad tym specjalnie rozwijać.
Zegarek przychodzi w standardowym pudle Ingersolla z chińskiego smoka, papierzyskami, i na dobrej jakości, dość cienkim skórzanym pasku z sygnowaniem od spodu i na klamerce. Ja oczywiście juz go przesadziłem na tajskiego pytonga, niech ma
![pifko pifko](images/smiles/drinks.gif)
Kolejny Ingersoll w stajni, który z pewnością nie będzie ostatnim
![cool cool](images/smiles/cool.gif)