Dotarła do mnie Maryna Submersible 47mm. Szybkie oględziny, fajny kawał zegarka. Bezel ma 12 kliknięć, chodzi dość lekko, przeszklony dekiel z chińskim automatem, szkiełko ma niebieską powłokę AR. Pasek, jak na chińskie wyroby wybitny, może nawet ze skóry, dość gruby, 26mm szerokości. Jest na tyle w porządku, że natarłem go tłuszczem i spróbuję trochę go ponosić. Co tu więcej pisać, pewnie wszystko wiecie o każdym chińskim zegarku
![:wink: :wink:](images/smiles/wink.gif)
![](http://img706.imageshack.us/img706/88/przed1j.jpg)
![](http://img80.imageshack.us/img80/2332/przed2.jpg)
Ale od początku miałem inny plan. Wygląd innego potwora, Big Egiziano mi się ogromnie podobał. Podobał mi się ogromnie, jak ogromny jest zegar, 60mm to za mało na ścianę w kuchni, a za dużo na przeciętny nadgarstek. Nie lubię zbierać zegarków, których potem nie mógłbym nosić. Zlustrowałem kopertę Maryny, "cuś się chyba da z tym zrobić". Trochę prawie-dremelem, trochę pilnikiem i obciosałem kopertę tu i ówdzie. Nie jest to ostateczna wersja, brakuje mi gumek do metalu, jak się doposażę, to dopieszczę zegarek. Mam swojego Big Egi, no mniej więcej
![:grin: :grin:](images/smiles/biggrin.gif)
![](http://img843.imageshack.us/img843/7573/po1x.jpg)
![](http://img42.imageshack.us/img42/5360/po2x.jpg)
![](http://img713.imageshack.us/img713/9156/po3r.jpg)