Najpierw będzie trochę wstępniaka.
Zegarek mechaniczny to jest to. Zegarek z duszą. Odwrotnie niż kwarc, który jest taki.. fuj! Ohydny taki jest, no. Mechaniki więc pieszczę, chucham na nie, patrzę czy gdzieś krzywo indeksów nie mają nałożonych, a jak mają to gnoję producenta. Ogólnie rzecz biorąc mam prawidłową zegarkową maniakalność.
Tylko że w tym wszystkim jakoś gubię podstawowy aspekt, który mnie do zegarków przywiódł. Ja lubię i chcę zegarki nosić. Cierpię po prostu gdy zegarek leży. Z prymitywnego skąpstwa i dusigrostwa tak cierpię, bo nie lubię, gdy kupuję coś, czego nie używam. Wiem, wiem, wiem - kolekcjonerstwo. Ja jednak kolekcjonerem zegarków nie będę i już. I tak ledwo się powstrzymuję przed redukcją swojej obecnej kolekcji liczącej sztuk trzy.
Chcę mieć cały czas jakiś zegarek na ręku. I, cholera, nie da się! Od czterech lat moje życie codzienne w 99 procentach rozgrywa się w czterech ścianach. I a to w ścianę walnę, a to w mebel jakiś, a to się przewrócę. Nie, nie po pijaku. Na trzeźwo. Wiedząc to, że w przeciągu następnych 10 minut o coś się potknę, często zdejmuję mechanika z ręki. Bo chuchać, dmuchać... Nawet divera traktuję delikatniej. I mnie to powoli zaczyna wkurzać.
Jest jeszcze coś. Pewnie po takim wyznaniu to mnie wykluczycie ze swojego grona, ale spróbuję. Mój pierwszy zegarek to był komunijny Wostok. Potem stale nosiłem jakieś elektroniki, bo takie czasy były. Za pierwsze stypendium na studiach kupiłem sobie full wypas Casio, co to wskazówki miał i drugi czas w okienku na godzinie 6. Służył mi 10 lat. Dzień i noc. Miał świetną bransoletę. Uważam ją za najwygodniejszą z tych wszystkich, jakie do tej pory miałem na ręku. Dlaczego 10 lat? Bo po 10 latach wyczerpała się bateria. Poszedłem do bateryjkarza baterię wymienić, a ten mi spieprzył moduł przy próbie wyjęcia szkiełka! Dostałem od niego w łapę 100 zł jako zadośćuczynienie i począłem szukać następcy. I tak trafiłem na kizi. I Ratyńskiego.
Ale do rzeczy. Przez 10 lat Casio pikało mi, by pokazać, że minęła pełna godzina. Nawet nie zdajecie sobie sprawy co to znaczy siła przyzwyczajenia. Tego cogodzinnego pikania mi cholernie brakuje! Mechaniki: schowajcie się!
Kiedyś przeczytałem, że do G-shocków trzeba dojrzeć. Racja. W którymś momencie stwierdziłem: chłopie, weź się w garść! Nie becz po nocach, tylko kupuj G-shocka! OK, tylko one takie strasznie wielkie! Nie chcę mieć ufoka na ręku!
Przepraszam za tak długi wstępniak i wracam do meritum. Kupuję G-shocka. Małego, zgrabnego, wygodnego, do życia codziennego. I nocnego. W zasadzie model mam wybrany, więc nie zamieszczam tego tematu w "Koledzy, pomóżcie". Mam kilka jednak ogólnych pytań.
1) Na ch... w G-shockach gwarancja? Przecież ten zegarek ma być durno-odporny? Mogę z nim walić młotkiem. Lub w niego. I wszystko ma być OK. To ococho? Pytam nie bez przyczyny, bo stwierdziłem, że G-shocka kupię na ebayu. Nie w żadnym Zibi. Jeszcze nie zgłupiałem, żebym nabijał kabzę jednemu z najbardziej obiektywnych userów kizi, czyli Netrunnerowi.
2) Solarium. Różnica pomiędzy napędem od Słońca, a tym z bateryjek. Różnica cenowa jest spora. Niby wystarczy G-shocka z TS wystawić na kilka godzin na działanie Słońca i mamy spokój na pół roku. Ale z drugiej strony czytałem, że są kontrowersje związane z ładowaniem i przeładowaniem. Do tego wymiana ogniwa jest kłopotliwa i droga. A baterię za kilka złotych raz na kilka lat można wymienić bez kłopotu. Czy TS opłaca się więc? Czy daje większe korzyści od bateryjki, które to korzyści usprawiedliwiają znacznie wyższą cenę modelu z TS?
3) Radyjko. Rozumiem, że to wygodne urządzenie jest. Świadomość, że ktoś tam w Niemczech ustawia nam zdalnie czas zgodny z atomowym co do milimetrowych części sekundy, dla każdego jest bardzo miła. No może poza takimi dwoma, co w dzieciństwie kradli i wszędzie Niemca czują. Z drugiej jednak strony wchodzę na odpowiednią stronę www z czasem atomowym i ręcznie sobie czas ustawiam. Pytanie więc podobne jak to z TS: czy znacznie wyższa cena Wave Ceptora jest usprawiedliwiona czy WC to taki niepotrzebny gadżecik?
Dziękuję bardzo za uwagę. Wszyscy zdrowi.
Odpowiedz do tematu
: Pytania ogólne w dziedzinie G-shocków
:
Co za wypracowanie ... a temat prosty mily i banalny
Gware od Zibi darujesz sobie za 33% cene - w dol
Solar przydaje sie jak masz kupe G - coz nie nosze wszystkich - a taka wymiana naraz wszystkich baterii razem z sprawdzeniem wodoszczelnosci to w moim wypadku jakies 600 pln
A wiadomo ze wodoszczelnosc nie lubi zbyt czestego otwierania - wiec odradzam wlasnoreczna wymiane - jak ktos nurkuje
Radyjko - nigdy nie mialem i zegarki sam ustawiam i mam w duzym powazaniu atomowy zegar
Dla celow kolekcjonerskich to tak , mozna sobie do niego inne ustawiac .
Jesli to ma byc jedyny G do codziennego uzytku - to wystarcza podstawowe funkcje , no chyba ze chodzi o szpan i prestiz to nadrozszy i najbardzie dopakowany
Gware od Zibi darujesz sobie za 33% cene - w dol
Solar przydaje sie jak masz kupe G - coz nie nosze wszystkich - a taka wymiana naraz wszystkich baterii razem z sprawdzeniem wodoszczelnosci to w moim wypadku jakies 600 pln
A wiadomo ze wodoszczelnosc nie lubi zbyt czestego otwierania - wiec odradzam wlasnoreczna wymiane - jak ktos nurkuje
Radyjko - nigdy nie mialem i zegarki sam ustawiam i mam w duzym powazaniu atomowy zegar
Dla celow kolekcjonerskich to tak , mozna sobie do niego inne ustawiac .
Jesli to ma byc jedyny G do codziennego uzytku - to wystarcza podstawowe funkcje , no chyba ze chodzi o szpan i prestiz to nadrozszy i najbardzie dopakowany
:
Ja bede bral jak postanowilem z TS i WC... Bo ma byc szczelny, odporny, dokladny i bezobslugowy... A skoro takiego Mudmana mozna za 300zl kupic na zachodzi z takimi fjuczerami to mi to styka...
:
ja swego czasu postanowiłem nabyc i nabyłem. GW5600 bez solarów i wceptorów. od czasu do czasu wchodzi na rękę, jak w piwnicy trzeba coś zrobić albo jakiś sport pouprawiać. działa, sprawdza się. i wiecie co? wydaje mi się, że G choć jednego trzeba mieć.. tak po prostu - dla samego mania:) bądź co bądź ikona wytrzymałości:)
:
skoro bez łejwów i solarów toto jest DW-5600 a nie GW-5600
:
Ja też się przymierzam do G-Shocka i to właśnie do 5600 w wersji basic.
Bez radijów i solarów, zegarek do zadań specjalnych - czyli rowerek, góry, inne sporty oraz imprezki z podwyższoną ilością procentów
Bez radijów i solarów, zegarek do zadań specjalnych - czyli rowerek, góry, inne sporty oraz imprezki z podwyższoną ilością procentów
:
...dla mnie kwintesencją dżiszoka jest DW5600. Jest prosty, toporny, wszystkoodporny - taki jaki powinien być. Jakoś mi nie podchodzą wszystkie te ceptory, łejwy i solarki. Tak jak Blaz pisze - jak chcę sprawdzić czas to wchodzę na stronkę z zegarem atomowym i już. Kwarcoki elektroniczne są na tyle dokładne, że odchyłka rzędu kilku sekund na miesiąc, to chyba nic strasznego. Dlatego uważam, że wszystkie udogodnienia typu radiowe komunikowanie się z zegarem atomowym jest zbędne.
...tak czy siak - dżiszoka choć jednego trza mieć i tyle http://img16.imageshack.us/i/film2.gif/
...tak czy siak - dżiszoka choć jednego trza mieć i tyle http://img16.imageshack.us/i/film2.gif/
:
Rowniez i ja jestem zdania ze jednego chociaz G-Shocka miec kazdy zegarkofil powinien.
5600 to byla moja pierwotna opcja...jednak ten pan ponizej duzo fajniejsza jego modyfikacja jak dla mnie:
5600 to byla moja pierwotna opcja...jednak ten pan ponizej duzo fajniejsza jego modyfikacja jak dla mnie:
:
Dw5600 to klasyka gatunku, mam takiego kupę lat, wodoszczelność stracił bo gniazda na śruby się wyrobiły i teraz ma jakieś śrubki z dysku ale był fajny i... tyle
skoro jestmożliwość to czas na nowości - od roku co dzień do pracy noszę GW-056E i jest super
kosztował troszkę ponad 200zł (ebay) więc nie tragedia - ma wave captora i tough solara, a jako bonus ciemny wyświetlacz (spolaryzowany?) i jak dla mnie to jest super - w ładne dni sam sobie poje prądu, w nocy na szafce leży i się ustawi i z niego mogę "marinę" ustawiać gdy zapomnę nakręcić (teraz zmarła więc nie mam czego ustawiać)
jest to idealny zegarek roboczy a że jest też najmniejszym G to i rzadziej nim o coś zahaczam i w przeciwieństwie do DW dużo mniej obrywa
poużywajcie a się przekonacie
skoro jestmożliwość to czas na nowości - od roku co dzień do pracy noszę GW-056E i jest super
kosztował troszkę ponad 200zł (ebay) więc nie tragedia - ma wave captora i tough solara, a jako bonus ciemny wyświetlacz (spolaryzowany?) i jak dla mnie to jest super - w ładne dni sam sobie poje prądu, w nocy na szafce leży i się ustawi i z niego mogę "marinę" ustawiać gdy zapomnę nakręcić (teraz zmarła więc nie mam czego ustawiać)
jest to idealny zegarek roboczy a że jest też najmniejszym G to i rzadziej nim o coś zahaczam i w przeciwieństwie do DW dużo mniej obrywa
poużywajcie a się przekonacie
:
Ten pan o dźwięcznym imieniu GW-5525 nie jest modyfikacją 5600
To prawie taki sam klasyk jak jego mniejszy brat.
Oto jego protoplasta z roku 1985 (starszy ode mnie )
http://mygshock.com/wiki/DW-5500C-1
EDIT: bo zapomniałem, pierwszy 5600 powstał w 1987 (czyli już po moich urodzinach )
To prawie taki sam klasyk jak jego mniejszy brat.
Oto jego protoplasta z roku 1985 (starszy ode mnie )
http://mygshock.com/wiki/DW-5500C-1
EDIT: bo zapomniałem, pierwszy 5600 powstał w 1987 (czyli już po moich urodzinach )
:
No panowie, zgadliście - będzie 5600.
Jak się uda to z czarnym wyświetlaczem. A jak się bardziej uda to z atomem i solarem, ale właśnie mi o to chodziło, że 5600 z tymi dwiema opcjami jest praktycznie o 100 procent droższy.
Będzie więc taki 5600:
Albo G-lidek.
Panowie czy maszyna zwana 5600 wydaje co godzina "piiiii"???
Jak się uda to z czarnym wyświetlaczem. A jak się bardziej uda to z atomem i solarem, ale właśnie mi o to chodziło, że 5600 z tymi dwiema opcjami jest praktycznie o 100 procent droższy.
Będzie więc taki 5600:
Albo G-lidek.
Panowie czy maszyna zwana 5600 wydaje co godzina "piiiii"???
:
To się nazywa "kurant" i owszem posiada. Co ciekawe można to "piii" połączyc z błyskiem światełka w poprzednim tego nie miałem
:
Wystarczy samo "piiii" bez światełka.
:
Obydwie fnkcje mozna stosowac osobna lub wcale
:
Odpowiedz do tematu
dla mnie doskonałą formą jest DW 6900 (teraz GW z ceptorem).
mam 1400de - i jest baaardzo fajny ale - megalowy G strsznie dziadzieje - łatwo się rysuje. Po 18 miesiącach wygląda....kiepsko.
....G są odporne - kumpel po swoim 6600 przejechał samochodem - inni je gotują, zamrażają......napierprzają z nimi na nadgarstkach pneumatycznymi młotami
...dają radę.
PS
uwielbiałem dawniej bipp i światełko - o każdej pełnej godzinie.
mam 1400de - i jest baaardzo fajny ale - megalowy G strsznie dziadzieje - łatwo się rysuje. Po 18 miesiącach wygląda....kiepsko.
....G są odporne - kumpel po swoim 6600 przejechał samochodem - inni je gotują, zamrażają......napierprzają z nimi na nadgarstkach pneumatycznymi młotami
...dają radę.
PS
uwielbiałem dawniej bipp i światełko - o każdej pełnej godzinie.