Erolek napisał/a: | ||
Nie w tym rzecz. To jest moja granica komfortu noszenia. Jak nim pizgnę o framugę, zgubię, czy cokolwiek innego, to nie umrę ze zgryzot tylko w miarę możliwości odkupię. O droższy zegarek będę się cały czas martwił, zamiast cieszyć się z użytkowania. Taka prywatna forma buraka. Pozdrawiam Eryk |
Mam tak odkąd zacząłem zbierać zegarki z tym że na początku umowną (umowną między mną a mną) granicą ceny to było +- 500 Euro a od paru lat granicą jest 1000.
Może czasem trochę więcej ale bardzo rzadko bo droższe boję się nosić